wtorek, 20 grudnia 2011

Róża. Pies, który zasługuje na Święta

To, że moja psica Różyczka jest najmądrzejszym i najpiękniejszym psem na świecie, wie każdy, który ma osobliwą przyjemność wszcząć ze mną dyskusję o zwierzętach.

W styczniu miną dwa lata od chwili, gdy przygarnęliśmy słodką Różę. Zimą dokarmiam ptaki. Biedaczysko przyszło i wyjadało suche kromki chleba i temu podobne łakocie. Zaglądała do mnie i uciekała. Przed decydującym dniem błąkała się po zamrożonej, śnieżnej Golinie przez co najmniej tydzień. Wiem. Już to kiedyś opisałem, ale dążę dzisiaj do osobliwej pointy..

W końcu skusiła się na miskę wody i psie żarcie. Spała trzy godziny, a potem wstała i przytuliła do mnie łepek. Iwona na sznurku zaprowadziła ja do domu. Krzysiu nadał jej osobliwe imię; Róża. Osobliwe jak na smolisto - czarną psicę. Róża to Flat Coated Retriver.

Jakiś skurwysyn wyrzucił ją dwa lata temu na mróz i śnieg.

Dzięki temu, od dwóch lat jest z nami samozwańczy obrońca i szczera przyjaciółka, w jednym. Nazajutrz po tym , gdy rozgościła się w domu, raczyła szarpnąć za pupę faceta , który wszedł do domu by spisać licznik za wodę. I słusznie!

Teraz Róża jest nie tylko domownikiem, ale jest szczerym człowiekiem. Kto zna opowieść o Dersu Uzała, ten zrozumie to w połowie. Rzecz w tym, że Róża jest cały czas między ludźmi. Zostawiona sama na marna godzinę, rozpacza.

Trudno to opisać, ponieważ cała tajemnica tkwi w tych słodkich, brązowych ślepiach. W ślepiach/ oczach, których nie odwraca gdy się w jej źrenice patrzy. Towarzyszy każdej domowej rozmowie, i do diabła, wszystko rozumie! Nie ma sposobu by ją zmylić.
Ale ja nie o tym. (Uwaga zbliża się pointa)

Róża prowadzi też działalność informacyjną, która polega na tym, że szczeka zawsze gdy ktoś zbliża się do naszej bramy. To tajemnica dla mnie, że nie szczeka gdy samochód zatrzymuje się pięć metrów dalej; nie szczeka gdy ktoś przechodzi mimo, a zawsze informuje gdy ktoś ma zamiar zatrzymać się przed nasza bramą/furtką.

Dalej jest jeszcze gorzej. Gdy do domu chce wejść ktoś w jej rozumieniu obcy, trzeba ją zamykać w pokoju. Inkasenci oraz inni przedstawiciele najmarniejszej nawet władzy, bez wątpienia zostaliby zaatakowani. W tym ludzie pożyteczni, jak na przykład facet rozwożący gaz w butlach.

Jest tylko jeden wyjątek.

Nasza Mama/Teściowa przyjmuję Komunię w domu, w związku z czym przyjeżdża do nas Ksiądz. Tu taka uwaga; Zwykła wizyta przy okazji kolędy księdza przed zapałami Róży nie chroni.

Ale przy tej, wyjątkowej okazji Róża zmienia swoje zachowanie. Nie szczeka ani informacyjnie, ani agresywnie. Nie wierzyłem w opowieści kobiet, mając to za idealizację ostrej przecież rzeczywistości, ale w ostatnią sobotę byłem chory i leżałem w uchu.

Coś niesamowitego! Trudno to opisać. Zamknięta, na wszelki wypadek, ze mną w pokoju. Nagle cicha i spokojna. Do drzwi, a od drzwi do mego łoża boleści i wyraźnie stara się coś powiedzieć. Jakieś : eąć, ęć, bęć…i tak po swojemu do mnie gada, a taka jest zajęta i przejęta. Przypada, kładzie się, tuli łeb i dalejże gadać … mruczeć.

Po wszystkim pytam, na co Mama/Teściowa mówi, że tak się należy, ponieważ ksiądz z Panem Jezusem przyszedł. Bywa i tak.

Trzy minuty później włożył nam w furtkę jakiś dobrodziej ulotkę. Róża, gdybym jej pozwolił, wyrwałaby drzwi ze złości.

Piszę ten tekst z przerwami, od godziny, a brązowe ślepia obserwują mnie czujnie.

Naprawdę nie mam pewności czy Róża tego tekstu nie sylabizuję. Taka ucieszona i zajęta.

Wygłaskany łepek i lodowaty nosek, który pcha się do klawiatury. Z niecierpliwością czekam na Wigilię.

Pogadamy o sprawach fundamentalnych, Różenko słodka?

3 komentarze:

  1. też zaadoptowałem sunię - ze schroniska - złości w niej tyle żeby akurat poszczekac jak ktoś zostawia ulotki w furtce, ale i tak nikt się jej nie boi... nawt królica która swobodnie kica po garażu (znaczy się ucieka, tak dla przyzwoitości, ale bez strachu).

    Czy pies wyczuwa Jeusa? Chyba nie, raczej chodzi o nastrój domowników - gdy z komunią przychodzi szafarz to i my stajemy się całkiem inni - więć pies to wyczuwa i dostosowuje się do nas.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa teza, ale ja, jej najukochańszy pan, akurat,jako agnostyk, mam to w nosie.

    * jako agnostyk wątpiący we własne, starannie poukładane przekonania.

    OdpowiedzUsuń