Śmiała ucieczka
Różenki Swobodowej sprzed dwóch miesięcy przyniosła oczywiste owoce. Dzisiaj,
gdzieś tak pomiędzy drugą a piątą, gdy ludzie śpią najmocniej, słodka psica opuściła
specjalnie przygotowane posłanie w pokoju, na którym sobie sypiała, otworzyła
drzwi do piwnicy i zeszła po schodach w ciemność.
Okrąglak,
psi słodziak, który nie mógł ścierpieć kwadransa w samotności, wygłaskana Sunia, udała się na chwilowe,
dobrowolne wygnanie.
Dzisiaj obudziła mnie, za kwadrans siódma - Cisza. Wstałem
i szukałem Różenki. Drzwi do piwnicy, otwarte.
Schodząc na
bosaka po betonowych schodach, z radością usłyszałem popiskiwanie maluchów.
Róża na gąbce ze starego materaca. Patrzy brązowymi, mądrymi ślepiami. Banda
wisi przy dydkach! Posprzątała po porodzie. Pogłaskałem słodki, jeszcze spocony
łepek. Róża w pierwszym odruchu łapą zakryła swoje pociechy. Widziałem tylko
tłuste dupki pracujące w rytm „dydlania”
Najważniejsze,
że nic nie jest Róży. Szczeniaki żarłoczne i żwawe. Psica karmiona z ręki,
ponieważ, przynajmniej w naszej obecności, nie wstaje. Po południu pokazała swoje
dzieci. Najpierw Iwonie, a potem nawet mnie. Śliczne i tłuściutkie.
Jeden, po
mamie – idealnie czarny.
Drugi czarny z białą gwiazdką na karku.
Trzeci czarny
z białą pręgą pod brzuszkiem.
Czwarty czarny w białych bucikach.
Piąty szary.
Szósty w szaro-czarne pręgi, jak u tygryszczaka.
Ten ostatni najmocniej pcha się do dydka.
Jasne, że to nie oryginalne „Flaciki” ale jeśli odziedziczą urodę i charakter
po Róży, każdemu polecam takiego psa.
Cóż,
zbierałem informacje i szukałem dla Róży partnera. Zadecydowała sama, śmiałym
rajdem taranując siatkę ogrodzeniową. Bywa i tak. Nazwijmy to błędem młodości.
Cieszę się,
że Róża zaakceptowała swoja nową rolę. Z wesołego lelaska i prawie członka
ludzkiej rodziny przeistoczyła się w mamę i opiekunkę własnych, psich dzieci. W tej roli
wydaje się kapitalna.
Jest dużo
czasu. Będą oczywiście zdjęcia. Szczeniaczki zostaną rozdane. Trzy są zamówione.
Chciałbym, o ile wszystko dobrze pójdzie i wychowają się zdrowo, oddać pozostałe
w dobre ręce. Dlatego dam im/wam szansę w blogosferze.
Róża dwa
lata temu:
Tekst o
Róży:
Inne teksty
z Różą w tle:
Skoro taka
Mama to i dzieci fajne, co nie? Róża jest dobrą mamą, dobrym psem, znakomitą
przyjaciółką.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń