Zacznę od przykładu, bo różni mi piszą, że ja niekonkretnie. No dobrze. W takim razie mamy Kingę Dunin. Okropna to jakaś pani, ale atak na nią za "skrzywione ryje i wieprzowe karki Polaków" świadczy tylko o tym, że redaktorzy wielu idiotycznych, niby prawicowych portali w ogóle nie potrafią czytać ze zrozumieniem. Być może, a nawet wielce prawdopodobne jest, że autorka może coś podobnego kombinować, ale konkret jest taki, że to fragment niechętnej recenzji książki jakiegoś cwanego grafomana, który w ten sposób widzi nas i siebie przecież także. Autorka zauważa nawet, że to już nudne i książka jest tylko dla takich, co chcą wyrzygać się na Polskę i Polaków.
Z tego zaraz nakręcona zabawka afery. Już panny i mężatki w mediach społecznościowych publikują swoje buziaki, że niby nie mają skrzywionych ryjów, koniecznie w konfrontacji z konterfektem autorki recenzji, która faktycznie jest obdarzona dość nietuzinkową urodą. Ludzie tracą czas, nerwy i wychodzą na durni tylko dlatego, że za pisanie artykułów biorą się ludzie, którzy nie potrafią czytać. Cała ta sprawa funta kłaków nie warta, ale rodzi pytanie, czy ci dzielni, wyniesieni do mediów analfabeci o poważniejszych kwestiach nie smarują tekstów na podobnej zasadzie. Recenzowane przez panią Dunin dzieło powstało by przypodobać się środowisku, które ona reprezentuje. To ci dopiera kalkulacja, nie tylko spychająca autora do rzędu jawnych grafomanów, ale też, jak wynika z recenzji, już i głupców, nie rozumiejących mądrości nowego etapu, bez względu na to, jaki on ma być. Ja nie wiem, bo wolałbym wśród korsarzy przebywać, niż wśród takich typów ludzkich, a nawet nie bardzo.
A cóż to w ogóle za kalkulacja z tą pogardą dla Polski i polskości? Na czym oparta i co mająca na celu?Nie ma w Polsce tylu pompek, żeby napompować baloniki wszystkich grafomanów, którzy gardzą, brzydzą się i nienawidzą. Wiwisekcja narodu i jego wad setny raz robiona i zawsze przez ludzi, którzy nie tylko żadnych umiejętności ku temu nie mają, to na dodatek wcale Polaków nie znają, a prowadzi ich tylko i wyłącznie środowiskowa pycha i właśnie chęć przypodobania się takim samym jak oni. Do luster gadają, do luster piszą. Nudne to jest, podobnie jak te wszystkie deklaracje wyjazdu, nieczucie się Polakiem, wywiedzione z kupieckiej przebiegłości europejskości, śląskości, kaszubskości czy nawet, a może już przede wszystkim seksualności. To ludzie z Gogola, niczym jeden z bohaterów Ożenku, który zachwycony Sycylią opowiada, że tam ludzie do tego stopnia wykształceni, że nawet chłop oracz mówi po francusku, a rosyjskiego słowa nie usłyszysz. z Gogola, ale niesympatyczni i odstręczający.
Jakaż kalkulacja! Świat otwarty, a oni wszyscy z własnej woli w polskim więzieniu, lochu nawet, gdzie wilgoć, szczury i ohydni strażnicy. Nie chcą wybiec na kwietne łąki światowej sławy, ponieważ jednak uczyć nas chcą, napominać i zawstydzać. Nie wiem po co i dlaczego nas, skoro sami twierdzą, że nie tu jest ich miejsce. Niech uczą, napominają, zawstydzają i wiodą ku poprawie środowiska, narody i kontynenty, które cenią i kochają. Te Nibylandie zasługują właśnie na nich, ale czekają nadaremnie, a tu tylko wóda, zła wymowa, antysemityzm, faszyzm i diabli wiedzą co jeszcze. I zawsze na stół wyjeżdża Gombrowicz, którego albo nie czytają w ogóle, albo podobnie jak ich koledzy z przeciwnej barykady nie posiedli trudnej sztuki czytania ze zrozumieniem. O, gdyby zadali sobie trud, ale nie zadadzą, bo nie mają czasu, zajęci piętnowaniem. Wysłałbym ich wszystkich na Sycylię, ale czy któryś mówi płynnie po francusku?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz