Mijają lata, a politykom największej partii opozycyjnej rozumu nie przybywa. Platforma Obywatelska nigdy nie była zbyt silna intelektualnie, ale i tak widać znaczący regres. Polega on choćby na tym, że z kolejnych porażek wyborczych spece od zarządzania partią nie wyciągają zgoła żadnych wniosków. Owszem, rozpoznają potrzeby swojego żelaznego, skrajnie prostackiego elektoratu, ale poza tym wszystko zdaje się dla nich niezrozumiałą ciemną magią. Obecny pomysł, wcale nie nowy, wystawienia jednej listy w wyborach tylko to potwierdza. A już sposób, w jaki się za to zabierają i kalkulacje, które za tym stoją, to istne horrendum.
Po pierwsze, kolejny raz pokazują, że wyborcze kombinacje scedowali na media, zupełnie jakby własnego rozumu całkiem nie mieli. I to dosłownie chwilę po tym, jak idiotyczny TVN zapędził ich na antykatolickie pole minowe. To nie pierwszy raz zresztą. Teraz równie pusta Wyborcza narzuca przekaz o wspólnej liście i jedynym łączącym wszystkie te partie haśle, że należy odsunąć PiS od władzy. Tam nie ma nic więcej i nie pomaga nazywanie samych siebie jedynymi demokratami in universum. Dziwna to byłaby demokracja bez faktycznego wyboru programu czy idei, za którą wyborca może się opowiedzieć. Już na tym etapie wychodzi kompletny brak powagi i błazeństwo, którego emanacją są stand upy podstarzałego lidera.
I od razu pogróżki, że kto nie z nimi, kto nie posłucha wezwania, to wróg i zapłaci za to wysoką cenę. Znaleźli się dawcy światła ze zużytym Tuskiem na czele. Po to stworzyli wydzielony profil niejakiego Hołowni, żeby mieli się gdzie podziać nieszczęśni wyborcy, którym macierzyste PO zbrzydło, żeby teraz zawracać ich kijem do iście pierwotnej wspólnoty. Pięknie. I Lewica, która w większości zatraciła jakąkolwiek tożsamość, poza nienawiścią do kościoła i polskości, jak ją po swojemu rozumieją. To akurat może być cechą łączącą, w tej iście pierwotnej wspólnocie, ale niekoniecznie jest to najcenniejsze dla ich elektoratu. Owszem, można pokazać Tuska tulącego się do drzewa, albo chodzącego z ekologicznym wiatrakiem na kiju, ale nie sądzę, by to były naprawdę chwytliwe pomysły.
W ogóle narzucanie się na absolutnego lidera i zbawcę opozycji w sytuacji, gdy ekscytowane w ten sposób partie same mają niezłe szanse wyborcze jest, delikatnie rzecz ujmując, nie na miejscu. Nie sądzę, by wyzbycie się tożsamości, własnego programu w najważniejszym dla partii politycznych okresie przedwyborczym było sensowną zachętą. Już nie warto się nawet rozpisywać o wojnie jaka nastąpiłaby podczas układania list wyborczych, bo to już sprawa frajerów, którzy zgodzą się na podobny koncept. Naprawdę sądzicie, że liderzy partyjni nie znają Tuska i jego metod działania? Zgoda na promowany obecnie szeroki blok, to wobec własnych szeregów i elektoratu pokazanie słabości, że niby tylko na plecach Tuska mogą jeszcze gdzieś wleźć. Raz, że to bujda, a dwa, że mająca być spoiwem nienawiść do PiS nie wydaje się być wystarczająco atrakcyjną motywacją. Stąd też i pokazane przez Wyborczą słupki, w dużej mierze są wynikiem chciejstwa i oszołomienia własną władzą nad partiami. Gdzieś umyka, że sama Gazeta już od dawna nie jest na poziomie sprawczym w stylu „wasz prezydent, nasz premier”. To raczej ściek dla miłośników wąchania nieczystości.
Zresztą poza nudnym ględzeniem o własnej wyższości, okraszonym eksplozjami chamstwa na pograniczu absolutnego zdziczenia, PO nie ma do zaprezentowania absolutnie nic. Sama, na własne życzenie i własnymi środkami doprowadziła się do takiego stanu w czym żywo przypomina właśnie Wyborczą. To ci dopiero liderzy opinii prowadzący lud na barykady. Boki zrywać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz