O strażach miejskich już pisałem, ponad miesiąc temu, i zdania nie zmieniam, pomimo intensywnych prób okazania swej przydatności przez te dziwaczne formację.
Liderem “w okazywaniu” są oczywiście halabardnicy Hanny Gronkiewicz Walz, którzy w obronie swego dobrego imienia wyzwali “na bój śmiertelny” portal internetowy Nowy Ekran, z czego cieszy się z kolei portal Gazeta.pl, ogólnie znany z bezstronności oraz znakomitej moderacji komentarzy, pod publikowanymi przez siebie tekstami.
Chcę się w tym miejscu zwrócić do “szopów praczy” z Warszawy ( piszę tak o strażnikach miejskich, ponieważ na nazwę “misiaków” raz, że nie zasługują, a dwa, że jest od dawna zajęta ) o dalszą konsekwencję w działaniach porządkowych, w tym przy użyciu środków przymusu bezpośredniego.
Obiło mi się o uszy, że wkrótce zjawią się w Stolicy, z tradycyjną wizytą, panowie górnicy.
Wstydem i małostkowością byłoby wzywanie wówczas na pomoc oddziałów prewencji, skoro Miasto dysponuje tak sprawnymi oddziałami porządkowymi. Górnik, czy dziennikarz, cóż za różnica w sumie?
Pragnę jedynie zaznaczyć, że bijąc dziennikarzy a zmykając przed górnikami, można narazić się na zarzut, antyinteligenckości, co w kraju, gdzie ponad połowa społeczeństwa potrafi czytać i pisać, jest poważnym zarzutem.
Pani Prezydent, śmiało, do boju! Pokażcie łowcom przywilejów, że przywileje należą się jedynie dzielnym urzędnikom!
Ps.
Przypomniałem sobie w ostatniej chwili! Uff… Przymusu bezpośredniego należy używać ino wobec Goroli, bo niech się, nie daj Boże, któremuś z pani “szopów praczy” ręka omsknie i Hanys oberwie, może być “kęsim”
Ps2
Jako pointa przydałaby się kompilacja dwóch sławnych dzieł malarskich: "Wolności prowadzącej lud na barykady" Delakroix, oraz znanego z serialu "Allo, allo" wybitnego dzieła Van Klompa "Portret upadłej madonny z wielkim cycem"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz