O, jak różny
jest los debiutantów na scenie
politycznej! Przypominam, że w październikowych wyborach, choć wystartuje tylko
osiem ogólnopolskich komitetów wyborczych, mamy aż dwa nowe lewackie
ugrupowania. Jedno zorganizowane dla niejakiego Petru, drugie nazwało się „Razem”.
Na
przykładzie tych dwóch bytów politycznych doskonale widać poziom manipulacji,
na jaki potrafi wznieść się polityczno – medialna machina propagandowa. Nawet
ludzie skrajnie odporni na wiedzę chyba już zdążyli zauważyć, że Petru został
wymyślony, jako Kukiz dla wyborców Platformy, którym obrzydły manewry flagowego
okrętu „Środowiska”.
Tak to sobie macherzy naszych losów wymyślili, gdy
zrozumieli, że tym razem nie uda się wygrać wyborów parlamentarnych. Przeto pracowicie
dodają do topniejących notowań Platformy i wątpliwych pięciu procent PSL–u,
właśnie tego Petru, a jeśli nadal brakuje, także chłopców od Millera i
Palikota. W tej układance bankowy prostaczek zajmuje kluczową pozycję i stąd
bierze się masowe zakłamywanie rzeczywistości przez sondażownie oraz nachalna
nad wyraz reprezentacja Petru w zawłaszczonych przez „Środowisko” mediach.
Z tego
samego powodu na ciepłe słowo i wsparcie nie może liczyć drugi lewacki wymysł,
czyli partia „Razem”. Po pierwsze to coś, wymyśliło się samo, co jest niedopuszczalne
po ciemnej stronie mocy, a po drugie, w jakimś stopniu może osłabić wynik
potencjalnego koalicjanta antypisowskiej szajki. I nic temu „Razem” nie pomoże,
że jest ziszczeniem medialnych nawoływań do odnowy sceny politycznej, że oddolny,
że sparytetowany, że zsuwakowany i w radykalnym stopniu nasycony idiotyzmem.
Teoretycznie pieszczoszek a praktycznie kula u nogi.
Choć
wszystkie te tajne strategie i codzienne gry taktyczne są wymyślane gdzieś za
grubymi kotarami przez ludzi o których lud pospolicie miewa, że mają głowy, jak
cebry, śmieszy chciejstwo i wątpliwa jakość przesłanek na jakich są oparte.
Po pierwsze
„Środowisko” popełnia grzech nad grzechy, wierząc we własną propagandę,
nakręcając ją w zblatowanych mediach, by potem samemu się nią żywić w
wystąpieniach wystawianych przez siebie polityków.
Po drugie,
zdaje się nie zauważać, że wszystkie te pomocnicze byty w najlepszym przypadku
znajdują się na granicy progu wyborczego i równie dobrze można przyjąć, że
żaden z nich nie znajdzie się w przyszłym sejmie.
I tu wracamy
do pana Petru. Otóż momentem, gdy zarządzający tą ściemą zorientują się, że
najważniejsza w świecie platforma wiertnicza nie natrafiła na dostatecznie
zasobne złoże ludzkiej naiwności będzie dniem, gdy ten pan w najlepszym dla
siebie przypadku zniknie z mediów i będzie mógł sobie pokrzyczeć w darmowych
audycjach wyborczych. W najlepszym, co podkreślam, przypadku, bo może też
błyskawicznie i zgodnie z duchem chwili zostać zdyskredytowany, ośmieszony i
rozjechany na miazgę.
Co ciekawe,
cała ta skomplikowana kombinacja dowodzi słabości, nie siły „Środowiska” Pomimo
jawnej stronniczości i zakłamania mediów, dziwacznych wygibasów CBOS-ów tego
świata, rządu, świądu i Bóg wie czego oni tam jeszcze nie mają, ich wpływ na
polityczną rzeczywistość topnieje z dnia na dzień. Nie da się walczyć o
zwycięstwo wyborcze powielając w nieskończoność stare chwyty, bo nawet chwyt na
nowego Kukiza już zdążył się zestarzeć.
Prawda jest
taka, że prędzej lewackie „Razem” zostanie na dłużej (hi hi ) razem z nami, niż
marionetka Petru, która nakryje się nogami, pociągnięta za sobą przez
padającego w niebyt ponurego lalkarza.
Exactement!
OdpowiedzUsuńPzdrwm