sobota, 13 czerwca 2009

Ani słowa o prowokatorach!


Uczciwy pokaz magii od pokazu nieuczciwego różni się tym, że choć widzimy na własne oczy, nikt nie karze nam wierzyć, że sztukmistrz naprawdę przecina swoją asystentkę piłą a potem za pomocą sił magicznych ożywia Bogu ducha winną dziewczynę.
W takim pokazie nie ma nic złego. Podziwiam dobre sztuczki a naprawdę dobra sztuczka, sztuczka polegająca na odwróceniu uwagi obserwatora i zaprezentowania mu fałszywej kolejności działań magika nieodmiennie budzi moją sympatie dla zręczności technicznej prestidigitatora. Prawdziwego fachowca, choćbyś znał mechanizm tricku i nie wiem jak wytężał gały nie dasz rady złapać na manipulacji. To jest fajne i to jest ok.
Gorzej, gdy magik przeradza się w szarlatana i udaje przed publicznością cudotwórcę.
Takiemu magikowi, że posłużę się cytatem z Zoszczenki „to tylko mordę arbuzem rozbić”

Tyle wprowadzenia a teraz przyjrzyjmy się w skupieniu temu, co dzieje się na scenie politycznej. Nie trzeba się aż tak strasznie skupiać. Ot, wystarczy chwila uwagi.

Czy ktoś ma wątpliwości, co do tego, że 7 czerwca odbyły się wybory do Parlamentu Europejskiego, których wyniki jakimś cudem w końcu poznaliśmy?
Jeśli wśród czytelników jest ktoś tak radykalny, że takie wątpliwości go nurtują, niech się cofnie w czasie i sam sobie sprawdzi, czy się odbyły czy nie?

Mamy nawet ich wyniki. Pytanie:
Czy te wyniki są zaskakujące dla sympatyków którejkolwiek z czterech liczących się partii? Nie sądzę. Być może dla niektórych cwaniaczków profesjonalnie zajmujących się badaniem opinii publicznej albo maniaków pasjonatów wieszczących 70% zwycięstwo ich opcji.

W gruncie rzeczy wyniki mieszczą się na skali racjonalnych prognoz. Nie będziemy się tu kłócić o głupie 5% w tę czy w tamtą stronę.
Wyniki pozwoliły odtrąbić wielkiej czwórce własny sukces i podważyć jakość wyniku konkurenta. Czyli wszystko pięknie i cacy a dla każdego coś miłego.

W tym miejscu dochodzimy do momentu, w którym zadamy takie pytanie.
Skoro wszystko jest fajnie, skąd taki zamęt i młyn w Prawie i Sprawiedliwości?
Wielkie będą robić teraz rozliczanie, bo pewnie wielu spodziewało się 60% poparcia, co?

Publiczność patrzy a na scenie cylindry, króliczki, tajemnicze kufry a nawet jedna czapka niewidka. Czapka jak czapka. Z daleka widać, że „oprychówka”, ale publika siedzi z otwartymi gębami i podziwia.

Media się troszczą o PiS! Czy nie lepiej żeby zamiast Kaczyńskiego wystawili Zbiorę?
O PiS nagle troszczą się ludzie, którzy tydzień temu, gdy tylko zobaczyli jakiegoś polityka tej partii w TV ostentacyjnie pluli na własny dywan albo parkiet, nie bacząc, że za każdy wyraz swoich emocji biorą od żony ścierką po łbie, teraz doradzają w najlepsze.

Nagle – Och, jaki piękny byłby PiS bez tych brzydkich braci! Jakie by tam głowy polityczne powróciły – no, prawica by była palce lizać.
Jak tak sobie czytam muszę sprawdzać, czy w podanym wyniku wyborczym jakiś ancymon przecinka nie przesunął i czy nie było to jednak 2,7% Jednak nie, więc, o co ten gwałt, że spytam?



Przygnębiające jest to, że na taką taniznę łapie się nie tyle prosta publika z miejsc stojących ale także ludzie siedzący w pierwszych rzędach skąd przecież łatwiej dostrzec mechanizm tej gry.

Niby facet lata w powietrzu, ale z daleka widać, że podwieszony do specjalnej konstrukcji na sznurach grubych jak ręka. Dziwne ale nie wszyscy widzą, że zaczęto realizację planu B.

Już mowa o demokratyzacji, think tankach, szerokiej dyskusji oraz innych tego typu cudach, w których lubuje się nasza najprawdziwsza prawica.
Jak tak dalej pójdzie może uda się przekształcić PiS w trochę większą Polskę XXI.
Świetne miejsce dla polityków gardzących ( co starannie ukrywają ) realną polityką.

A ja czytam, że ta rozpierducha powyborcza to dla dobra, że ludzie – tak jak na przykład Rybitzky, szczerze chcą pomóc w przemianie swojej partii w podniesieniu jej jakości i same dobre pomysły i wszystko przed nami, tylko prezesa trzeba zmienić...

Napiszę to jasno. Gdyby zdarzyło się tak, że z partii odejdzie Ziobro i kilku najwybitniejszych tamtejszych polityków i politykierów a w PiS zostaną Brzydcy Bracia i polityczna czerń to w kolejnych wyborach Jarosław Kaczyński zrobi podobny wynik jak teraz a chłopaki o ile zdołają się jakoś dogadać, w najlepszym przypadku podążą drogą Centrolewicy i przez jeden polityczny sezon pokręcą się koło 4% być może zyskując umocowanie do wygłupiania się w programach publicystycznych.

Trochę się zastanówcie jeden z drugim w żarze swych publicystycznych emocji, ponieważ na razie macie w miarę sprawne polityczne narzędzie. Nie idealne, ale prawdziwe, a możecie zostać z plastikowymi szpadelkami w piaskownicy, czego doświadcza prawicowa pozaparlamentarna drobnica. I racje będzie przy was, ale kto będzie rządził Polską?

W sytuacji, gdy na scenie zostały cztery jako tako zorganizowane partie, ludzi, którzy grają na osłabienie tej, z którą się utożsamiają, mam po prostu za głupców albo naiwniaków wierzących w siłę wyborczego oddziaływania nagiej idei. Zobaczcie, chociaż kto organizuje ten magiczny pokaz i jakie postacie nadbiegają by pomóc.
Zwróćcie też uwagę, że nic nie napisałem o prowokatorach.
Ani słowa o prowokatorach! – I tego się trzymam, bo wierzę, że to tylko tak jakoś głupio wyszło.

2 komentarze:

  1. 1)Wybory były 7 a nie 6 czerwca.
    2)Ziobro zdobył lepszy wynik niż partia co oznacza, że to on ciągnął partię do góry a nie na odwrót.
    3)Wyjście Ziobry z PiS to byłby koniec PiSu.
    4)Ziobro jako prezes lub bardzo silny wiceprezes - to byłby nowy początek PiSu i wygrana.

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawda. Muszę się cofnąć w czasie i poprawić datę w mojej maszynie.
    Punkty 2-4 Mam zgoła odmienne zdanie. Z tym że ZZ jest postrzegany jako nr2 i niech tak zostanie.
    Nie wiem czy ZZ cos kombinuję ale widzę kto gra na jego odejście,

    OdpowiedzUsuń