piątek, 5 czerwca 2009
Łańcuszek wyborczy. Apolityczna ściema
Pewien facet z Konina uparł się, że nie pójdzie na wybory. Wszyscy go namawiali żeby poszedł a on się uparł i wiecie, co powiedział?
- Nie pójdę! – Tak powiedział i w dzień wyborów ostentacyjnie zamiast na wybory poszedł do lodziarni na lody. Usiadł i zajada.
- A ty nie na wyborach? – Krzyknął mu do ucha przygłuchy acz rozpolitykowany znajomek.
Tak się chłopak wystraszył, że się polał tymi lodami, a jak się polał to jeszcze bardziej się na wybory rozzłościł i dalejże bluźnić na demokrację a nawet europejską. Nie, nie - Tego, co powiedział nie napiszę, bo zaraz bym dostał „bana”
W każdym razie zakończył tak:
- …i każdy wyborca albo kandydat może mnie pocałować w dupę!
- Dzień dobry! – Powiedział policjant pilnujący porządku w lodziarni. I zaczął wyliczać, że zakłócanie porządku, odzywanie się grubym słowem w obecności małoletnich dzieci oraz osób płci odmiennej, obrazę organów i podważanie zasad, na których opiera się gmach demokracji.
Dopieroż przepraszać i obiecywać poprawę. Od razu zebrał się spory tłumek gapiów i każdy oczywiście dodaje swoje trzy grosze. Jeden żeby dać obywatelowi awanturnikowi szansę, drugi, że w ramach przeprosin winny powinien przysiąc, że pójdzie i zagłosuje zgodnie ze swoimi przekonaniami. Inny całkiem od czapy krzyczy, że takich powinno się wieszać! Z tych rad powstało zamieszanie i rozgardiasz. O mało nie doszło do awantury, tym bardziej, że diabli wiedzą skąd przypętał się jakiś Japończyk i zaczął filmować zajście czymś tak małym, że nawet nie wiadomo, czym?
- Bo pójdę po pałkę! – Straszył policjant, który był obecny w lodziarni jako tajny agent.
Na tym zamieszaniu skorzystał nasz wyborczy awanturnik i oddalił się tak zwanym świńskim truchtem i zaraz za rogiem schronił się w bramie. Patrzy – Komisja Wyborcza. To znak – pomyślał i poszedł zagłosować. Po spełnieniu swojego obywatelskiego obowiązku od razu poczuł się lepiej. W drodze powrotnej do domu znalazł na trotuarze sto złotych.
Że ja to zmyśliłem? Czytajcie dalej!
Ignacy H.z Chodzieży wstał o świcie i był pierwszy przed lokalem wyborczym. Tego samego dnia pierwszy raz w życiu całował się z kobietą!
Mariola z Koszalina wyśmiewała się z wyborów do Parlamentu Europejskiego. Ledwie skończyła rechotać do warzywniaka, w którym sprzedawała warzywa oraz owoce wpadł zamaskowany osobnik i podziurawił wszystkie arbuzy.
Antoni z Goliny, zamiast głosować pojechał na ryby. Złowił 112 płotek i dwa okonie, po czym powrócił do domu.
Jeremiasz Podółka z Warszawy wraz ze swoimi koleżkami moczymordami, dotarł do komisji wyborczej tuż przed zamknięciem lokalu i z powodu stanu, w jakim się znajdował ( był schlany jak młodopolski poeta ) zamiast do urny, naurynował za kotarą. Jego głos okazał się nieważny!
Jeśli już się zdecydowałeś iść i zagłosować mam dla ciebie kilka rad i nie będę ci tu nic sugerował w sensie, na kogo głosować.
Przecież każdy czytelnik tego bloga sam wie, na kogo zagłosuje i choćbym pękł swojego zdania nie zmieni. Uwagi tylko techniczne:
1. Popierający jedynie słuszną linię powinni głosować bez skreśleń!
2. Jak ktoś chce ukraść z kabiny długopis niech przyniesie nożyczki albo inne ostrze. Nie tak jak ostatnio, bo widziałem przegryziony sznurek.
3. Jak zagłosowałeś nie potrząsaj urną ani nie zaglądaj w tą dziurę bo stamtąd nie wyskoczy żaden ptaszek.
4. Przeczytaj zestaw tekstów około wyborczych.
5. Jeśli jesteś adminem nie siej paniki i nie doszukuj się w każdym tekście wyborczych aluzji.
6. Jeśli chcesz głosować a jesteś kosmitą – dla kosmitów nie mam żadnej rady poza tą fotką ściągniętą z netu. Asymilować się trza!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz