poniedziałek, 29 czerwca 2009
Obrońcom mediów publicznych
Media publiczne – czytaj – radio i telewizja, służą od dwudziestu lat* realizowania propagandy rządzących, aspirujących do rządzenia, czy jak się tam akurat kształtuje skład tej ich śmiesznej rady. W sferze pozornie poza politycznej były i są ostoją tandeciarstwa, nepotyzmu i bezczelnego rabunku środków publicznych.
Nie ma tam żadnej „misji” i niech mi nikt nie wylicza kilku spektakli czy dwóch czy trzech nadających się do oglądania seriali czy seansów kina nocnego. To co wam sprzedają to tylko alibi, marna zasłona dymna.
Pierwsza rzecz to retoryczne pytanie:
Czy telewizja to dobry biznes?
Niby tak, a już pewnie telewizja o ogólnokrajowym zasięgu to naprawdę cymes?
No, dla każdego cymes, a dla ekipy TVP nie cymes. Pewnie, dlatego, że musi realizować misję.
Jaką misję, że spytam?
Dziwię się, że poważni ludzie dają się nabierać na górnolotne apele różnych ancymonów, finansowo zainteresowanych istnieniem tej stajni Augiasza i stają w obronie czegoś, co nie jest warte dosłownie funta kłaków.
Dają się nabierać tylko, dlatego, że podsuwa im się jako alternatywę skorumpowaną intelektualnie konkurencję w rodzaju TVN czy Polsatu.
Ludzie wypełnieni dobrymi chęciami rozumują dokładnie tak jak chcą ci ich liderzy z Bożej łaski. Miliard? A co tam miliard!
Miliard nie robi wrażenia, bo jak zawsze to tylko jakiś tam obcy miliard.
Ale gdyby ktoś się odezwał, żeby tym miliardem dotować podręczniki dla dzieciaków, szkolne biblioteki dopchać książkami czy innych z tym miliardem nawyczyniać sztuczek, dopieroż wrzask o socjalizmie, o zasadach wolnego rynku i tak dalej.
Każdy słyszał tę piosenkę, co?
Bo nam jest akurat potrzebna Natasza Urbańska w swoim żałosnym programie, Ziemkiewicz czy inne małżeństwo Lisów. Bo misję realizuje się poprzez kręcenie setek odcinków jakiś klanów czy m jak miłość, gdzie banda drewnianych aktorów i aktorek struganych z mydła popisuje się za grubszą kasę.
Tak, to jest wasza misja, przyjaciele z prawicy! Dadzą wam raz na kwartał teatrum wyprodukowane za 200 000 a na okrasę Małysza i tańce na lodzie.
Grupy interesów przyssane do telewizji od lat. Powiązane w stylu: „brat szwagra konia stryjka syn” To są media publiczne?
I zaraz, że skoro telewizja nie dostanie to film polski też padnie! A niech pada! Im wcześniej padnie tym szybciej powstanie.
Paradne, podobnie jak gadanie o kulturotwórczej roli telewizji czy w ogóle państwa.
Państwo i kultura? Wystarczy spojrzeć na polityków nami rządzących, PT urzędników od kultury, że o samych artystach z litości nie wspomnę.
- Dlaczego Pan, reżyser obdarzony tak nadzwyczajnym talentem nie próbował nigdy zrobić międzynarodowej kariery?
Odpowiedź – Ponieważ komuna… Albowiem umiłowałem te wierzby, te krajobrazy… Moja publiczność jest tutaj, a specyficznie polskie problemy…nie mogę się pogodzić z dyktatem producenckim…
Czytaj – Bo tu mam kumpli…Bo obce języki mi nie wchodzą…Bo za duże ryzyko… Bo zawsze się coś głabnie i się jest bogiem.
- No tak, ale Polańskiemu…
- Proszę pana, Polański to Żyd a wiadomo, że oni sobie pomagają!
- Dziękuję za wyimaginowany wywiad.
Media publiczne to taka pseudo korporacja zawodowa. Teraz przychodzą do Internetu ludzie pełniący tam obowiązki prawicy i marudzą o nasze poparcie.
Mam ich w nosie.
* O komunie nie gadamy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jakby tu powiedzieć, "oczywista oczywistość", a co do polskiego filmu to zakończył on swój żywot w roku dziewięćdziesiątym. Chyba każdemu zależy na prawdziwej, dobrej telewizji publicznej, ale z jej brakiem już się pogodziłem. Szkoda mi teraz tylko Polskiego Radia, które jeszcze ma w sobie "minimum" standardów. Ustawa medialna najbardziej uderzy w radio i tu naprawdę ubolewam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie z silnie w tej chwili burzowego i deszczowego dolnegośląska.
Dobry wieczór Jacku i Algo,może kiedyś doczekam,
OdpowiedzUsuńże bedziecie wszyscy w kupie i nie będę latać po internecie "jak na szplungfydrach",żeby
pogadać.Odowiadasz tu komuś,czy tu "na Berdyczów"? :)
Wylazła mi ta "matka".
OdpowiedzUsuńUSciski,
Marta.Luter
A ja za cholere nie wiem, dlaczego sie tak utarlo, zeby o mediach publicznych mowic myslac jednoczesnie "panstwowe"...
OdpowiedzUsuńCzy mediami publicznymi nie sa np. media spoleczne? Regionalne (lokalne, wspierane przez samorzady)? Religinjne (ze wspomne o swietnie prosperujacej TV Trwam)?
Dlaczego media publiczne maja sie kojarzyc z przymusem finansowania z przymusowo zebranych pieniedzy? To gdzie tu wowczas misja? Misja zdzierania z ludzi i rozdawania swoim?
Gdy sie pomyli porzadki, to nawet stajac na rzesach juz sie zadnej misyjnosci takiemu tworowi nie przywroci. Sie nie da.
Marto
OdpowiedzUsuńJasne, że odpowiadam, o ile jestem przy komputerze. Wczoraj zupełnie przegapiłem. Buuuu
:) Pozdro
Ps. Co jest z tą matką?
Krzysztofie
OdpowiedzUsuńCiężka sprawa. Z tym, że mnie bardzo dziwi, że na rynku wszyscy walczą o tę samą kość. Moim zdaniem, z uporem godnym lepszej sprawy i ponosząc niewspółmierne do wkładu koszty.
To samo tyczy radia.
Jest miejsce na interesujące und inteligentnie prowadzone radio bez idiotycznych wygłupów, propagandy i muzycznej sieczki.
Pozdro
r306
OdpowiedzUsuńJasne, że się nie da przywrócić.