wtorek, 30 czerwca 2009
Mumia
Mumia cała w bandażach, spaceruje sobie w biały dzień ulicami ludnego miasta z wiklinowym koszykiem w łapie i nikt nie zwraca na nią uwagi. Oglądają się za mumią, ale tak od niechcenia. Komentują mumię, ale półgębkiem, bo nikt nie chce wyjść na naiwniaka albo prowincjusza, co to wszystkiemu się dziwi.
Idąc za mumią i słuchając komentarzy miejscowej oraz napływowej ludności zanotowałem w główce dwie najczęściej powtarzające się opinie. Pierwsza, że to po prostu reklama, ale żaden mądrala nie wysnuł, czego reklama? Bandaży? Mumifikacji jako odpowiedzi na kremację? Nie, wystarczy powiedzieć, że reklama i mumia zaszufladkowana.
Druga opinia, z grubsza sprowadzała się do tego, że to sprawka rozwydrzonych artystów – Darmozjadów. Jeden dowcipniś zawołał: - O Madonna przyjechała!
Ludzie są dziwni. Zobaczą grubego kota i pół narodu zaczyna żyć w strachu przed pumami. Co wrażliwsi nie otwierają z powodu pum okien i żyją w duchocie, nie bacząc nawet na to, że pumy przeważnie nie fruwają, ale jak oryginalna mumia spaceruje między nimi to dla nich reklama albo inna Masłowska.
Jak starodawny nieboszczyk wykupuje w markecie produkty to dla nich normalne.
Nie jestem żadnym archeologiem ani specjalistą, ale jeszcze prawdziwą mumię potrafię odróżnić.
W końcu z ulgą zauważyłem, że podjechał busik z ekipą telewizyjną. No – myślę – w ramach misji zaraz przeprowadzą wywiad z mumią, ale gdzież tam! Mijają mumię jakby nie istniała a pędzą do kiosku Ruchu zrobić wywiad z kioskarzem, tylko dlatego, że kioskarz jest podobny do posła Palikota.
Faktycznie podobny. Wyszedł z kiosku i grzebyczkiem sobie czuprynę przeczesuje. Pozuje.
Poczułem zew obywatelski i wtrąciłem się stukając reporterkę w łokieć i wskazując na mumię.
- Co mnie pan stuka? Chce mi pan zniszczyć zagraniczny mikrofon?
- Mumia – mówię – Nieżywy zabalsamowany człowiek pozbawiony wnętrzności a chodzi po mieście i produkty spożywcze kupuje. Czy to nie sensacja?
- Może nie kupuje dla siebie? Może go żona wysłała po zakupy, tego mumię? Niech pan spojrzy, jaki piękny – i wskazuje na kioskarza. Też mi coś!
Rozmawiaj człowieku z taką! Jeszcze dodała, nie wiem po co, że w sierpniu jedzie na dwa tygodnie do Egiptu.
Zagadałem się i nagle patrzę a mumia znikła w tłumie. Biegnę w lewo – nie ma. W prawo – mumii brak.
Mignęła mi w tramwaju nr13. W trzynastce, jak to mówimy.
Chciałem gonić, ale nie mam biletu. Ja do kiosku, ale kiosk nieczynny z powodu wywiadu. Kioskarz się rozwodzi nad swoją przedziwną urodą.
A była szansa dowiedzieć się czegoś w kwestii historii albo samopoczucia mumii. Kto za nią stoi oraz na przykład tak ogólnie o czymś?
A może to początek grubszej afery politycznej?
Wróciłem do domu. Szukam w internecie – nic. Ani w Pudelku, ani na portalu Dziennika, Wyborcza też nie porusza. Gorzej – nawet przysłowiowy „bloger z kulawą nogą” nic nie napisał. Cholera! W desperacji włączam telewizor.
No jasne – wywiad z kioskarzem! Coś on, jak tak się przyjrzeć, za bardzo do tego posła podobny. Zagubiony bliźniak?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dziękuję jeszcze raz, bardzo mnie Pan rozbawił.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia
Uchichrałem się.
OdpowiedzUsuńJeśli mumia wpadła do trzynastki, to pojechała na Junikowo. A tam to już przepadło. Jak liść w lesie (liściastym).
Aspiku
OdpowiedzUsuńPan jest taki dzielny! Niech pan tam kogoś wyśle na to Junikowo. Ja rozumiem - u nas w Golinie są Dołki ( jakie miasto taka dzielnica )Tam jest podobnie, ale mumii brak!
Krawolu
OdpowiedzUsuńDzięki za podwójny koment. Mi się tekst wydawał dość ponury. Zdziwiłem się jak Iwona się śmiała. Muszę to przemyśleć.
Jacek, to dlatego, ze tych mumii tyle nas otacza... Wiec i zobojetnialy kompletnie.
OdpowiedzUsuńNie smialem sie. Moze dlatego, ze od czasu do czasu jezdze tylko 6stka, a nie 13stka...
Robienie zakupow przez mumie tez sie da wytlumaczyc w przyziemny sposob - widzac tlumy na wyprzedazach - toz to istne zombii. Mozna zaryzykowac teze - zakupy druga natura wspolczesnego czlowieka...
Biorąc pod uwagę, że mumia ma w brzuchu jakieś śmieci oraz wyjęty mózg być może jesteś blisko uchwycenia istoty rzeczy.
OdpowiedzUsuńGratulacje :)
Nie powiesz, że Wy tam w tej Golinie macie 13 linii tramwajowych?
OdpowiedzUsuńGoliznę - zgoda, ale tramwaje?!
Nie upieram się co do tramwaju. Chodziło o następującą przygodę Aspika:
OdpowiedzUsuńSzanowni Czytelnicy ! Nie posłuchałem dobrych rad, żeby nie jeździć trzynastką i stało się - zgubiłem w tramwaju jedyny egzemplarz "Rynsztoków wyobraźni". Pół dnia spędziłem wsiadając do kolejnych trzynastek w nadziei odnalezienia książki. Wyobraźcie sobie moje zdumienie, gdy w jednym z tych pechowych pojazdów trafiłem na porzucony egzemplarz książki niejakiego A. F. Huntswatta "Sewers of Mystery". Treść zaskoczyła mnie do tego stopnia, że podjąłem się przekładu. Zresztą sami oceńcie."
Chodziło też o to by namieszać w głowach NN czytelnikom.