Jasnogród
zgubił młodzież i nie może jej odnaleźć, a trzeba przyznać, że pilnie szuka.
Przydałaby się ta młodzież, ale im pilniej młodzieży szukają, tym bardziej
młodzieży nie ma. We wczorajszej porannej audycji TokFM usłyszałem nawet tezę,
że ta lepsza, otwarta, jasnogrodzka młodzież wyjechała do pracy za granicę,
podczas gdy w Polsce zostali synkowie i córeczki „dobrze ustawionych rodziców” oraz
ci, dla których ważna jest Ojczyzna. No pięknie! Od głębi tego przemyślenia, aż
się spociłem. Podobnie dowcipnie wytłumaczono przekrój wiekowy uczestników
demonstracji organizowanych przez KOD, że niby w tym czasie młodzież ma inne
zajęcia i wymieniono zakupy w sieciach handlowych. Wypada życzyć powodzenia w
dalszych poszukiwaniach.
Jak
to jest, że Jasnogród ma po swojej stronie ludzi uważanych za idoli młodzieży,
a młodzieży nie ma? Przecież to się nie mieści w jasnogrodzkiej pale! Młodzież
powinna się przecież wyszumieć, a gdzie lepiej można się wyszumieć, niż na
antyrządowej demonstracji, gdzie tłumom przewodzą tejże młodzieży przewodnicy
tacy jak luzak Kijowski czy najukochańszy dziennikarz Lis? Czy to nie ciekawsze
od kupowania bułek w sklepie?
Pisowcy
wyśmiewają się potem z wieku demonstrantów, choć niejeden gorliwy obrońca
demokracji dla sprawy przyprowadzana wiec dzieci, czy nawet wnuczęta. W wyniku
czego Wyborcza oburza się, że prawica nie szanuje ludzi starszych. Niech
będzie, ale ja uważam, że szukając młodzieży, organizatorzy tejże młodzieży nie
szanują. Starszych zresztą też, skoro ich przewaga liczebna nie jest dla organizatorów
powodem do satysfakcji. Na widok przynęt zakładanych na medialne wędki młode
rybki odpływają.
* *
*
My
do nich, że Ziobro będzie ich śledził w internecie, a oni na to:
-
Eee tam! – i dalejże kupować bułki.
My
do nich głosami naszych najwybitniejszych artystów, a oni z bułkami idą do
domu, śmiejąc się na dodatek po drodze.
My
do nich, że Kaczyński pragnie zaglądać im pod kołdry, a oni bezsensownie, że
myją nogi.
Po
prostu, z naszych lewackich lędźwi zrodziło się pokolenie szczerych
barbarzyńców. Aż dziwnie przypomnieć, że jeszcze niedawno wielu zacnych lewaków
postulowało obniżenie czynnego prawa wyborczego do szesnastego roku życia.
Ładnie byśmy wtedy wyglądali!
* *
*
Namolne
próby zawrócenia odpływających rybek nie dają żadnego efektu. Kombinacje
starych pryków są zbyt czytelne. Zaskorupiałe we własnych uroszczeniach i
idiosynkrazjach elity nie potrafią wyprodukować żadnego atrakcyjnego przekazu. Ba,
nie potrafią nawet właściwie zdefiniować oczekiwań młodzieży, ani jej samej, co
już nieco dziwi.
W
poszukiwaniu kontaktu z utraconym pokoleniem próbuje się wykorzystać jeszcze
niedawno dobrze działające mity, które już nawet na mnie, człowieku
pięćdziesięcioletnim nie robią żadnego wrażenia, będąc co najwyżej powodem do
gorzkiego śmiechu nad upadającym wrogim imperium.
Mit,
co się podkreśla, pierwszej, wspaniałej Solidarności, którego jasnogrodzkimi
ideałami są bełkoczący Borusewicz,
prostacki Frasyniuk czy sam Wałęsa, który „wymiata”.
Mit
inteligencki, którego reprezentantami są Janina Paradowska, Waldemar Kuczyński
razem z narybkiem w rodzaju Lisa. Czy nad tym w ogóle warto wzruszyć ramionami?
Mit
fantastycznej IIIRP z Balcerowiczem, Cimoszewiczem czy Lewandowskim (nie
piłkarzem) Ludu Dawidowy! To gorzej niż
nieporozumienie, to jak skok z trampoliny do pustego basenu!
Mit
słodkiej Europy. Tu nie trzeba nic pisać, bo wszystko doskonale widać i
słychać.
Skoro
takie armaty strzelają ślepakami, czy jest sposób na odzyskanie większości
młodzieży z łap okrutnej, zabarwionej narodowo i patriotycznie, szeroko
rozumianej prawicy? Odpowiedź jest prosta:
-
Nie ma! Żadnych złudzeń drodzy Jasnogrodzianie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz