Ostrzeżenie zostało zawarte w tekście Eryka Mistewicza, opublikowanym w ostatnim numerze „UważamRze”.
Dwa dni czekałem, aż ktoś zrobi z tego „wielką grandę” ale się nie doczekałem. Proszę wysilić swoje zmętniałe umysły.
Oto „lid” tekstu:
„Mocny uścisk dłoni Igora Mintusowa, najpotężniejszego polimarketingowca Federacji Rosyjskiej i rozpoczynamy debatę na Forum Ekonomicznym w Krynicy”
Dalej, tradycyjnie, jak na możliwości trzecioligowego publicysty, czytamy zachwyty ogólne i takie tam, pierdu… pierdu. Uwaga, dwa akapity niżej, pan Mistewicz odpala bombę!
„Igor Mintusow poza pracą w kampaniach w Rosji służył też swoja wiedzą i talentem nie tylko w Polsce, ale w Nikaragui, Mongolii, na Łotwie, Słowacji, Litwie i w czasie przygotowań kandydatów w wyborach do kongresu Stanów Zjednoczonych…”
I dalej... wiadomo, o politycznym marketingu, narracji oraz temu podobnych pierdołach. Siedem akapitów niżej, czytamy:
„ Igor Mintusow z nieco znudzoną miną powiadał: marketing ważny, wybory ważne, ale najważniejsza jest i tak władza nad administracją wyborczą i prokuraturą; jeśli ją macie, wygrana jest wasza. Według Mintusowa 50% szans wygrania wyborów lezy własnie tutaj; we wpływie na komisje wyborcze i prokuraturę. Resztę stanowią pozostałe czynniki….”
I jak wam w pyskach po tym skromnym ostrzeżeniu?
"Niezależna" prokuratura to fikcja. Liczy się BHP i stara karciarska zasada, że wygrywa ten co prowadzi zapis.
OdpowiedzUsuńPozdr.