wtorek, 13 września 2011
Strzyga II
A teraz siedział rozcierał sobie ręką kark i całkiem odechciało mu się spać. Coś jeszcze go w tym śnie niepokoiło. Nawet przed samym sobą bał się do tego przyznać. Ta sytuacja go podniecała! Ten sen wywoływał u niego erekcję!
To dlatego nie chciał o tym opowiedzieć żonie. Nie mógł już doczekać się, kiedy będzie rano. Jeszcze leżąc bezsennie długo go analizował. Ta twarz, twarz tej dziewczyny nie była mu obca, wiedział. Tak jakby już kiedyś się z nią spotkał, zetknął. Tylko gdzie? Coś było w wyrazie jej twarzy, w tych oczach! Wzdrygnął się, bo znów poczuł dotyk zimnych ust, zębów na karku.
Rano nie miał ochoty z Julią porozmawiać, pił kawę na stojąco, dając do zrozumienia, że się bardzo spieszy. Wciąż czuł się winny.
On zasypiając wciąż czekał na ten sen! Dziś w czasie tych bezsennych godzin zdał sobie z tego sprawę. Odkrył jeszcze jedno, że od czasu, gdy pojawił się ten sen po raz pierwszy, nie kochali się ani razu. Całe dwa tygodnie! To odkrycie jeszcze bardziej go rozdrażniło. Zaczął nerwowo przewracać rachunki leżące na kuchennej szafce.
Spojrzał w stronę żony, ta z czułym uśmiechem i lekko zaspana szykowała mu kanapki i termos z gorącą kawą, bo nie znosił kawy z stacji benzynowych. Nagle spojrzała na niego przytomniej i chyba wyraz jego twarzy ją zaniepokoił.
- Coś się stało? –Zapytała miękko. – Nie mogłeś spać? – Znów to wnikliwe spojrzenie. - Oczy masz podkrążone.
- Tak. – Burknął – Ostatnio źle sypiam. Ale spieszę się. Daj ten chleb i termos, bo muszę jechać.
- Może zadzwoń do pana Jakimowicza, że się źle czujesz. – Zaproponowała i spojrzała troskliwie.
- Oszalałaś! – Wrzasnął na nią, aż podskoczyła. –Myślisz, że pan Kaziu prowadzi ochronkę? Nie, on potrzebuje kierowcy na pełen etat, a nawet czasem więcej niż etat! Więc nie histeryzuj, tylko dawaj mi śniadanie.
- Jurek. – Jęknęła trwożliwie. – Co się dzieje?
- Nic, nie przesadzaj. Przepraszam, że się uniosłem. Ale czasem zachowujesz się jak moja matka.
Szybko włożył kanapki i termos do torby i za nim ona coś odpowiedziała wyszedł. Czuł się podle. Wiedział, że naskoczył na Julię tylko dlatego, że był rozdrażniony snem i swoimi podejrzeniami. Wskoczył do kabiny samochodu i ruszył. Wolał robić coś konkretnego, niż dalej brnąć we własną podświadomość, która nie tylko go przerażała, ale wyzwalała w nim zupełnie innego człowieka.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zapowiada się ciekawie...jeśli chodzi o sen to mam ostatnio problemy, nie wiadomo co robić, a to włączam tv, albo czytam, kiedyś jak się pracowało brakowało czasu na sen, a teraz na emeryturze można spać, a się nie śpi, bądz mądry i pisz wiersze, poeta ale głowa nie ta.....pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitaj Mariolko!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba początek.
Ja znów nie mam czasu na sen i jak tylko przytulę glo do poduszki natychmiast zasypiam.