W blogosferze stosunkowo łatwo natknąć się na ewidentnego maniaka. Jeśli na portalu znajduje się zakładka „nauka” przeważnie wodzą tam rej pseudonaukowcy. Jeśli pojawi się prawdziwy naukowiec szybko rezygnuje, wyśmiany i zakrzyczany przez nich samych, oraz ich zwolenników, których ci starannie hodują.
Szersza publiczność nie jest w stanie zweryfikować jakości przedstawianych teorii, ponieważ nie posiada przydatnej ku temu wiedzy i umiejętności.
Publiczność jest leniwa a maniak pracowity.
Publiczność pojawia się w trakcie działalności maniaka, czyli niewielu rozpoczyna przygodę z maniakiem na „gołej ziemi” Większość pojawia się w momencie gdy maniak jest już „guru” i prezentuje zdumionej gawiedzi, gotowe konstrukcje myślowe.
Stosunkowo łatwo jest rozpoznać maniaka.
- przedstawia się jako poszukiwacz zakazanej przez establishment prawdy
- do establishmentu zalicza wszystkich poza sobą i swoimi zwolennikami, choćby stało to w jawnej sprzeczności ze zdrowym rozsądkiem
-występuje z pozycji autorytetu, chętnie prezentując swoje naukowe tytuły czy inne osiągnięcia
-aby wyrobić sobie pozycję mentora, zwalcza, miast jawnych przeciwników, zarażonych wątpliwościami potencjalnych zwolenników
-konstrukcja myślowa, którą tworzy nie jest sprawdzalna, o ile nie przyjmie się założeń zaprezentowanych przez maniaka
-wszelkie wątpliwości co do jakości swoich przemyśleń rozstrzyga na własną korzyść. Dane nie zgadzające się z jego wnioskami, po prostu odrzuca.
Niezłym przykładem maniactwa są Kreacjoniści. Istnieje kilkanaście odmian kreacjonizmu, ponieważ kreacjonizm jako idea, w oczywisty sposób ewoluuje.
Kościół Katolicki jest od prymitywnego kreacjonizmu oddalony o sto milionów kilometrów. Mało tego! Jest od stulecia najsłodziej ze wszystkich religii zaprzyjaźniony z nauką. I co?
Ano to, że jest zwalczany za idiotyzmy rozmaitych ananasów, którzy sądzą, że Świat powstał – powiedzmy – pięć tysięcy lat temu.
Publiczność jest, o czym już wspomniałem, leniwa, a propagandyści pracowici.
Korzystając z okazji liberalny kreacjonista ogłasza, że świat powstał dwanaście tysięcy lat temu.
Pięciotysięczniki w krzyk i dalejże go okładać skarpetami wypełnionymi krowim łajnem. A wszystko, co nie dziwi, spada na głowy PT Katolików.
Ten nudnawy tekst tyczy oczywiście sprawy FYM-a.
Naprawdę dziwię się tym, którzy przez kilka lat nie zorientowali się, z kim mają do czynienia – I dlaczego ze zwykłym maniakiem?
Domniemania o przejęciu konta, bez mała o politycznym mordzie, są żałosne. Podobnie jak komentarze odsyłające FYM-a do wariatkowa.
On po prostu stworzył, wedle zasad pseudonauki swoją własną, prywatną konstrukcję i wyciągnął wnioski. To wszystko. Reszta zostanie łatwo rozegrana przez kłamców i łajdusów z którymi, wedle swych deklaracji się zmagał.
Niechcący, mam nadzieję, stworzył maczugę, którą będą okładani wszyscy wątpiący w oficjalną wersję wydarzeń.
FYM był/jest maniakiem, pasącym się na łączce razem ze swoimi akolitami.
Odrzucenie, zanegowanie jego odkryć i przede wszystkim włożonej w nie pracy zaowocowało erupcją nienawiści wobec Macierewicza i Kaczyńskiego. Reszta, niech będzie milczeniem.
Szanowni blogerzy! Nie karmcie swoich i cudzych Chimer, skoro koszt jest tak obłędny! Nic nie znaczy, że druga strona idiotyzuje się od samego początku kłamliwym bełkotem. To ich sprawa oraz ich własny idiotyzm.
Ich grzech, że się tak wyrażę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz