Bardzo ciekawy w swej istocie problem stworzyła sobie klasa politycznie panująca osławionymi już podwyżkami diet, uposażeń, dotacji oraz innych beneficjów. Przyjmuję, że jest to nagroda za wygranie Bitwy Warszawskiej. Lepiej późno niż wcale. Szkoda, że zsowietyzowany lud nie chce zrozumieć, że to dla jego dobra. Przecież wiele lat temu celnie ujęła to już pani Bieńkowska.
Chyba nie chcesz, drogi czytelniku by rządzili tobą złodzieje albo idioci, bo kto inny może posłować za osiem tysięcy z hakiem? Na wszelki wypadek, a także dla okazania własnej erudycji obrońcy podwyżki chętnie powołują się na Machiavellego, że niepopularne decyzje podejmuje się zaraz po objęciu władzy. Zbiorowy książę się znalazł! Takie są skutki lektury cytatów w Wikipedii.
Druga linia obrony jest właśnie z ducha jak najbardziej żyjącej i wesołej pani Bieńkowskiej.
Nim oddamy się wyśmiewaniu, warto najpierw rzecz uporządkować. Podwyżki dla prezydenta, premiera, ministrów, wiceministrów i wojewodów - pochwalam. Uważam nawet, że powinny być wyższe. Tyle tylko, żeby nie było, tak jak ponoć już się zdarza, wiceministrów od parzenia kawy, albo tych „w randze”, w ramach rozliczeń koalicyjnych. Rozumiem też, że nie dało się zrobić bez przekupienia posłów opozycji (swoich pewnie też). Moim zdaniem zdziwią się biedactwa finalnie. Nie pierwszy raz.
Dalej. Pensja dla pierwszej damy/pierwszego męża to aberracja, bo jeśli tak, to dlaczego nie dla żony/męża premiera, ministrów…Ziew… Braci, sióstr czy innej teściowej. Szanujmy się zachowując rozum.
Pensje i diety poselskie to koszt bajania, że każdy obywatel bez szkody dla siebie może zostać twórcą prawa. Tu pojawia się idiotyczny, choć pozornie logiczny argument, że przy niskich stawkach niedostępni są ludzie kompetentni i rozumni. No ładnie! Takie brednie mogą opowiadać ludzie, którzy udają, że nie znają mechanizmów partyjnych, zasad promocji, awansu… Jeśli poselska pensja wynosiłaby sto tysięcy miesięcznie, w sejmie zobaczyliśmy tak nachalnych idiotów, że dzisiejsi idioci to sam cymes i szlachta niepodległego rozumu.
Jasne, że tak jest wszędzie, ponieważ wszyscy są skoncentrowani na rozdawaniu złudzeń.
- My wszyscy z greckiej kultury i rzymskiego prawa!
Ok., to jaką pensję brał rzymski senator?
Bliżej. A jaką senator dawnej Rzeczpospolitej, którą tak szczerze kochamy?
Ojej, jaki to był kosztowny przywilej. Jaki cenzus majątkowy… Jeszcze trzeba było własnym kosztem widowiska różne wystawiać. Tu akurat jesteśmy na topie, bo wielu posłów i senatorów chętnie robi z siebie widowisko.
Co nas czeka?
Najpierw wielkie kombinowanie kabotyna w senacie, a potem lista prezydenckich poprawek. Jeśli tak, na pewno w duchu tego, co powyżej nasmarowałem. To taki kop na rozpęd dla pana Dudy. Szansa na samodzielność i podziw klasy politycznej, szczerze podszyty nienawiścią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz