czwartek, 3 czerwca 2021

Dzień dobry. Czy pani nie jest aby Neronem?

 

Ludzie są naprawdę dziwni… Wychodzi na to, że tak mógłbym zaczynać każdy tekst, co wcale mnie nie cieszy. Dzisiaj mamy kumulację niczym w totku, z powodu sprawy błahej i w swej wymowie raczej śmiesznej niż oburzającej. Oto nasza pisarka i laureatka literackiego Nobla nabrechała na Polskę pod rządami PiS, że niby żyjemy jak na Białorusi - taki, że tak powiem, reżim i zamordyzm. Tu sobie pozwolę na uwagę, że trudno mi się przyzwyczaić do głupich pisarzy. Szaleniec, alkoholik, koniunkturalista, karierowicz, tchórz czy inny bezecnik, to rozumiem, ale dla mnie jest dziwnym okazem znany, wydawany powszechnie głupi pisarz czy pisarka. I nic do rzeczy nie mają tu poglądy polityczne, ponieważ głupota nie zna barw lewicy, prawicy czy środkowości. I tak trzeba by się naszukać, żeby znaleźć Włocha, którego to obchodzi, a na dodatek wie, co to jest Białoruś. Rozumiem oczywiście, że to taki apel, bo już i fundacja w obronie prześladowanych w Polsce mniejszości. Tu zaraz inne gracje naszego celebryctwa. Wszystko znane, przewidywalne i nudne do bólu.

Ale zaraz tak zwani nasi, którzy są wprost niesamowici w swej dziwności zrobili akcję, że niby będą odsyłać pani Oldze Tokarczuk jej książki. To znaczy nie jej, a własne, ale przez nią napisane. Przy czym jednocześnie zwolennicy odsyłania stanęli na twitterze do konkursu, kto bardziej nie czyta książek piętnowanej autorki. Skąd mają mieć te książki, skoro ich, broń Boże, nigdy nie kupowali, to nie wiem.

Przypomniała mi się zaraz Barbara z Nocy i Dni, która zazdrościła swojej kuzynce, że ta słabiej od niej zna rosyjski, przez co wydaje się być lepszą patriotką. Co to w ogóle za pomysł, żeby się oburzać na kogoś, kogo i tak nie lubimy i nie szanujemy z powodu nieprzyjaznych nam opinii. Jeden widzi w dzisiejszej Polsce Białoruś, drugi uważa, że jest w raju i zaczepia ludzi z siwymi brodami, bo mu się święty Piotr przypomniał. Taki, prawda, koloryt. W ogóle oburzanie się jest moim zdaniem przereklamowane, a już oburzanie się na ludzi, którzy od lat powtarzają brednie niczym zacięta kataryna jest całkiem nie na miejscu.

I jeszcze do tego, wystawcie sobie, ta akcja ma być wzorowana na norweskiej akcji odsyłania książek Knutowi Hamsunowi, gdy ten poparł Hitlera. Tyle, że Hamsun też był noblistą, a poza tym, aż dziwnie to porównywać. Od razu można napisać, że Tokarczuk jest Neronem i prześladuje Chrześcijan. Ludzie są naprawdę dziwni, ponieważ lubią tracić czas na szczere już głupoty i brednie. Ktoś zaraz dociekliwie zapyta, że w takim razie, po jaką cholerę jeszcze o tym smaruję tekst w świąteczne południe. A co mam robić, tańczyć?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz