środa, 14 lutego 2024

W tle...

 

W tle wojna na Ukrainie. Zmaganie dwóch reżimów identycznych w absolutnej pogardzie dla własnych obywateli. W tym Polska jak zwykle w roli pierwszej naiwnej. Teraz pod pręgierzem jako wróg Ukrainy, bo kilka miesięcy temu ciężko kapujące mózgownice naszych polityków zorientowały się, że dalsze uleganie ekonomicznej presji Kijowa sprowadzi na nas nieszczęście. Przycichły obłędne gadki, jako to za nas krew przelewają nasi bracia, a i już nie każdy głos rozsądku ucina się epitetami o ruskiej agenturze. Oczywiści nadal trwa akcja pomocy żywnościowej dla Ukrainy, co nawet nie jest śmieszne, bo te setki tirów z żarciem, którym nas próbują zalać, to przecież nad głowami tamtejszego obywatelstwa. Przecież z tego eksportu ukraińskiego zboża czy innych produktów, zyski nie idą ani na zmagania wojenne, ani na ulżenie doli tamtejszych ananasów. Szukaj ich tam, gdzie słońce ciepłe, a trawa zielona w lutym. To nawet przypomina czasy, gdy z tej samej ziemi, z tego samego ludu ssali miliony kresowi magnaci. Z tego też Rzeczpospolita jakoś nie urosła, a nawet diabli ją wzięli. 

Jeszcze zobacz. Oto kraina na tyle szczęśliwa, bajkowa niejako, że nie zauważa ubytku kilku co najmniej milionów własnych, przeważnie w pełni sił, obywateli. Część schroniła się w Rosji, część na zachodzie, na przykład u nas. Skoro tu pracują, to tam raczej nie. I działa? Ano działa i władców Ukrainy niewiele to obchodzi, byle biznes się kręcił. Reszta jest ględzeniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz