środa, 2 września 2009

PiS przebrany za kutasa. Pupin w Polsce

Nie odgarniam od siebie.
Pięścią w stół przywalę, a gdy czas na to przyjdzie – Ja karczmę rozwalę, w święto lub dzień powszedni.
Żelazną pięścią.
Z kufli piwo niech bryzga tu i tam na szczęście.
Oczy szlachty spienione zamazuję człecze.
Oczy, nosy i usta. Ich dobra racja..
Ja kropię jak z kropidła dzisiaj chrztem chmielowym.
Basta! Jaramy szlugi. W dym siwy niewiasta
Jak Atena się wbija na party
Seksu dość.
Basta!

- Krwi! Krwi! – Woła jeden

- Cichaj, – Bo też dziecinne są te krwi rozlania – Odpowiadam – Rękawem pot wycieram z czoła. Ej za mało tego rękawa! Wciąż nowe ekscesy polityczne zamawiam, bo w blogach są biesy! Karczma dudni jak bęben.

- Wina Żydzie!

Pijemy.

- A co Waść dziś powiesz na onego Rachonia z Pisu, któren przecie, dziś za kutasa przebrany straszył nam Pupina gumy zmarszczeniem? Kondomiarz to szczery? – Czy jakieś skisłe dziecko? Weny za cholery w tym nie znajduję żadnej, choć to pijarowiec.

- Co powiem? – Wąs gładzę i nie spieszno mi głos zabierać, bom kilka niedziel temu do onej partyi ludzi namawiał – Głupek jest to straszny! – Mówię w końcu i zaraz szablę na stół kładę, niby jak argumentów braknie…

- A czemu to tak? Może i dobrze chciał, marny pytol zaprzysięgły? – Wiaruchna ku stołowi się garnie, szklanice potrąca a gębaczy bardzo!

-Słuchajcie – mówię – Oddać go pisowskiemu katu! Z jakiej strony nie patrzeć obciach i jaj niedorosłych marna wiocha! Za kutasa się przebierz i krzycz: „Polska! Polska!” – Ja pierwszy cię rozpłatam! Jak owieczkę marną rozerwę!

- Ale Moskwicin wredny jest! Pomnij Waszmość, że Moskal wszędy karakany zapuścił, gdzie doszedł w swej marności a za to krwią ludzką oblany niczym w królewskim płaszczu chodzi

- Gogola mi tu nie cytuj! Tu jest sprawa taka, że ów Rachoń jest Pisu lider lada jaki!
Za kutasa przebrany wrzeszczy, że morderca – Pupin żałośnie słucha – Znać, że przeniewierca, ale Moskwicin szczery – Co wiele tłumaczy!

- Moskwicin szczerym?

- Jasne! Car Cara tu baczy i obserwuje pilnie skąd się Car wychyla? W krzakach ruchy jakieś. Car się przebiera w stringi! Jakże by inaczej?

- A Tusk blisko serca! – Dopowiada pan Nowak – Wiedziony wyroki, kancelarii, gdzie znają nie takie podskoki – Narracji …

- Rachoń – mówię – Kutasem kwiczącym jak prosie!

Już się rozparłem i fufam. Fufam na armaty! Moskale i przemowy. Moskale to dranie, o czym wie każdy dzieciak. Żadne to zadanie – wytknąć Moskalom łgarstwo. Wstąpiłem na działo…
Jarek Kaczyński pędzi i pyta zbyt śmiało, kto zaprosił Pupina, do stołu, do łoża?

Obudził się niemowlak, gdy my ponad zboża położone w dożynki chcemy znów się łudzić – pokojem – Ten Jarosław chce w nas wojnę wzbudzić, choć armat przecie nie ma. Gdzie jego armaty?
Choć lonty dawno zgasły w tej rurze wszechświata, chce nam hetmanić. Brat brata i bratu nagle nie ufa.
Cóż za wielka strata!
Stoimy jak pod Pskowem.
Koń, człowiek, armata…
Dyć bitwa, lecz kto nam hetmani?

2 komentarze:

  1. Toż, to przecież zwykły chuj jeden, nie żaden kutas.

    Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  2. Jacku! Phi,Rachoń!
    Niektórzy to się dziwią jakby swoich głupków nie mieli.
    Wiadomo,że sami rosną:)
    Z uśmiechem:)

    OdpowiedzUsuń