- Zbiórka klubu parlamentarnego platformy obywatelskiej! Czaaaas trzy minuty! – Schetyna patrzył z zadowoleniem na szykujących się do zbiórki posłów. Nie można zaprzeczyć, że szło to coraz sprawniej. Po dwudziestu sekundach zameldował się Karpiniuk.
- A wy co Karpiniuk? Zamiast wypoczywać staliście za drzwiami z laptopem? Jakiś przeciek? Skąd mieliście laptopa na sali? Już ja wam dam stać za drzwiami! Odłożyć laptopa! Padnij i jedzie! Dwadzieścia pompek!
Gwizdnął na gwizdku. Wszyscy stać! Widzicie tego posła! Wszyscy z powrotem w piżamy i na koje! – Otarł pot z czoła i popatrzył jak posłowie rozchodzili się do sal szurając nogami i komentując pod nosem nadgorliwość swego kolegi. Będzie kocówa! – pomyślał i uśmiechnął się z zadowoleniem. – Już ja im pokaże, grzbietom niemytym, co to jest wojsko!
- Nowak do mnie!
- Tak jest panie przewodniczący?
- Jesteście Nowak dyżurnym nie po to, żeby tu się przy kaloryferze wygrzewać! Skąd poseł Karpiniuk miał w sali laptopa, komórkę i przyrządy piśmienne? Jak k…a sprawdzacie magazyn?
- Magazyn był zaplombowany, wszyscy zdali…
- Nie pieprzcie mi tu Nowak. To nie jest k…a zabawa! To jest wojna polityczna! Jesteście dyżurnym na kompanii czy nie?
- Jestem panie przewodniczący!
- To wam tak się tylko Nowak wydaje. Sprawdzić magazyn czy wszyscy zdali sprzęt, a jutro zameldujecie się w kuchni do obierania ziemniaków.
Nowak zasalutował i odszedł do magazynu, uśmiechając się, czego na jego szczęście nie widział Schetyna – pod nosem.
- I nie uśmiechajcie się pod nosem Nowak. Zameldujecie się do kuchni po zajęciach taktycznych z użycia broni chemicznej przeciwko pisowczykom! Sprawdźcie czy macie maskę i op1 w porządku! Wy……
Uśmiech zgasł na twarzy Nowaka. Sprawdził magazyn. Tym razem wszystko było w porządku. Na drewnianych stelażach tkwiły w równych rzędach laptopy, komórki, dyktafony i wieczne pióra. Zamknął i zaplombował magazyn.
- Dyżurny Nowak do mnie!
- Otworzyć magazyn, biegiem! Bieg mówię!
-Zbiórka klubu parlamentarnego platformy obywatelskiej na kooorytarzu! Czaaaas trzy minuty!!!!
Zaroiło się od ubierających się w biegu posłów. Wszyscy gnali na złamanie karku do magazynu.
Schetyna spojrzał na zegarek i ryknął: – A że w sejmie czas szybko leci, zostało półtorej minuty!
Szedł wzdłuż szeregu zaspanych posłów i posłanek sprawnie wychwytując niedociągnięcia.
- Palikot już ja ci zdejmę tę szmatę z szyi! Czemu nieogolony? A ty, co? Garnitur za pięć kawałków a gdzie guzik? Urwał się? Sam się urwał? Szkoda, że ci się łeb nie urwał! Grupiński! Czym człowieku tak usmarowałeś ekran? Parsknąłeś? A co ty k…a koń jesteś żeby parskać?
Przeszedł wzdłuż dwuszeregu, starannie ukrywając zadowolenie, bo platformersi wyglądali naprawdę nieźle, ale nie jest rolą dowódcy chwalić sierściuchów.
- Baczność! – Ryknął. Zapadła cisza. Słychać było tylko skrzypienie butów dowódcy przechadzającego się przed stojącymi w postawie zasadniczej posłami. Pod lewą pachą laptop, w prawej dłoni komórka. Regulaminowo.
- Spocznij!
- Posłanka Mucha!
- Jestem!
- Od jutra przejmujecie obowiązki dyżurnego za tego tutaj Nowaka!
- Ku chwale platformy!
- Baaaaczność!
- Kim jesteśmy?
- Platformersami!
- Z kim walczymy?
- Z pisowszczykami!
- Naszym wodzem?
- Donald Tusk!
- Jakieś pytania?
- Żadnych panie przewodniczący!
- Do sal rozejść się! Za pięć minut dla klubu parlamentarnego platformy – capstrzyk! A że w sejmie czas szybko leci do capstrzyku zostało….
w reakcjach brak opcji :żałosne
OdpowiedzUsuń