Wilcze bilety
Segregowanie ludzi na
przydatnych i mniej przydatnych to nic nowego. Budzi niepokój moralny, ale i do
tego ludzie się przyzwyczają. Wymyśliłem nawet hasło: Jesteś biedny i stary,
nie zawracaj medycynie gitary! I to jest w porządku, skoro najbardziej postępowe
kraje i społeczeństwa w pląsach zdążają do realizacji tak rozumianej zmiany
pokoleniowej. Można jeszcze zacząć oficjalnie segregować ludzi wedle
przydatności zawodowej. Dostaniesz bracie złoty kod, to nawet jeśli jesteś
zdrowy zaraz cię lekarze zaczną miętosić, a badać, a izolować, a zabawiać
optymistycznie. Ci z czarnym będą musieli zawczasu jakąś dziurę dla siebie
wykopać. Może w ramach liberalnej wędki dostaną po chińskim szpadlu? Tego nie
wiem. I nie wiem też, czy u nas ze względu na panujący faszyzm dojdziemy aż tak
daleko w rozważaniach i praktyce.
Śmierć na
poczcie
Gorączka z powodu
wyborów prezydenckich. Już krew na rękach władzy, już śmierć czai się w urnie,
albo na poczcie. Do tego, co jest szczególnie zabawne, wszyscy ględzący,
wszyscy swoimi bredniami zawracający ludziom głowy, nie omieszkają dodać: Precz
z ględzeniem, czas się wziąć za robotę! Rząd nic nie robi, rząd nie robi nic,
tylko wybory i wybory. Jeszcze wszyscy, teraz już dosłownie, machają tą
nieszczęsną, fatalną konstytucją. Jeszcze trochę tego obłędu, a ludzie dojdą do
słusznego w sumie wniosku, że żadne wybory nie są im do niczego potrzebne.
Oczywiście razem z tą całą współczesną polityką, z tą otoczką, która w chwili
próby kryzysu jeno przeszkadza i uwiera. Tak, jak nagle okazało się, że niekoniecznie
musimy żyć w rytmie wyznaczanym przez kalendarz i związane z nim wydarzenia,
możemy się też przekonać, że i kierat tak zwanej demokracji nie jest nieodzowny.
Ten cały stres związany z „my, wy, oni”, ta cała nienawiść, gdy trza pług
oporządzić i na pole wychodzić, bo żyć trzeba i należy.
Postęp
heroiczny
Był człowiekiem bardzo
postępowym. Można rzec, że wyprzedzał swoją epokę. W latach pięćdziesiątych
aktywnie zwalczał segregację rasową i piętnował przemoc instytucjonalną. W
kolejnej dekadzie gromił, sam będąc biseksualistą, ortodoksję seksualną, był
zaciekłym przeciwnikiem militaryzmu i zaangażowania USA w Wietnamie. Na farmach
produkował zdrową żywność, a jego ludzie w przerwach wolnych od pracy tańczyli
i śpiewali unisono. W latach siedemdziesiątych zyskał poparcie wpływowych
polityków liberalnych, którym odwdzięczył się wsparciem wyborczym. Domyślacie
się pewnie, że chodzi o pana Jima Jonesa, którego życie i życie dziewięciuset ośmiu
jego wyznawców zakończyło się w egzotycznej Gujanie. Cyjanek lub kula dotyczyły
wszystkich i znowu nie było żadnej segregacji, niemowlę było równe starcowi, a
starzec kobiecie, a ta mężczyźnie, a biały czarnemu, a czarny…Wspominam o nim,
bo zawsze warto pamiętać, że za deklaracjami, uniesieniami, hasłami, ba, za
śpiewem i radosnym tańcem może ukrywać się i często tak właśnie jest, coś zgoła
innego niż widzimy nieuzbrojonym okiem, a czasy są niespokojne, a takie czasy
sprzyjają, a z każdą dekadą przybywa niestety naiwnych, którym można
zaproponować dowolną bzdurę, byle podlaną właściwym sosem.
OdpowiedzUsuńارقام شركات نقل عفش
شركات نقل عفش بتبوك
شركة نقل اثاث بتبوك
شركة نقل الاثاث بتبوك
شركة نظافة ونقل عفش بتبوك
شركة نقل وتخزين الاثاث بتبوك