„ Każda większa indywidualność, każdy mąż stanu, który ośmielił się najsłabiej, choćby przeciwstawić prądowi zwyczajowego zła, prowadzącego państwo nieuchronnie do zguby, miał drogę życia wysłaną cierpieniami i kamieniami w Polsce; przebaczano mu dopiero po śmierci, gdy nie był już w stanie zamącić spokoju zanarchizowanej braci szlacheckiej.
Każde, najbardziej niesprawiedliwe, najbardziej perfidne i złośliwe oskarżenie rzucone pod adresem najlepszego, najgorliwszego syna Ojczyzny, stawało się natychmiast niewzruszonym pewnikiem w oczach opinii publicznej.
Każde uznanie było przyjmowane sceptycznie lub przemilczane zazdrośnie, chyba, ze odnosiło się do …CZŁOWIEKA TAK ZŁEGO, JAK ZŁYMI BYLI SAMI PRZYWÓDCY OPINII!”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz