Tym razem nie wyduszę z siebie dwustu słów. Nie
jestem w stanie niczego sensownego napisać. Zmarł facet, który miał czasem do
powiedzenia o futbolu więcej, niż nakazuje pieprzona poprawność. Pokochałem go,
gdy przed Mundialem w Korei napisał, że Reprezentacja zamiast szykować się do
walki, oddała się „wzajemnemu lizaniu po jajach”.
Wszechmocni wywali go wtedy z roboty, bo... Napisał
prawdę.
Był ostatnim komentatorem piłki, którego lubiłem i
szanowałem. Jego śmierć jest dla mnie osobistą stratą. Jeśli przyjąć, że Bohdan
Tomaszewski był romantycznym poetą sportu, Paweł był Charlesem Bukowskim
komentarza.
Cześć Jego Pamięci!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz