Nasi radykałowie przypominają czeską partyzantkę, jaką znamy z dowcipu, partyzantkę wygonioną z lasu przez, nomen omen, gajowego.
Jedni maszerują i wznoszą patriotyczne hasła, ich przeciwnicy gwiżdżą, przebierają się i szarpią. Nic dziwnego, że „tęczowy” aktywista Biedroń trafia do paki jako jednostka wybitnie agresywna. Na takim tle?
Wczorajsze wydarzenia pokazują jasno, jak głęboko w nosie Polacy mają sprawy ideologiczne i zupełnie nie wiem czy się z tego cieszyć? Z jednej strony to dobrze, że magia słów wygłaszanych przez radykalnych polityków z obu stron barykady nie działa, ale z drugiej, cóż, czasy, które nadchodzą nie będą czasami dobrymi dla „małej stabilizacji”
Polacy to ludzie łagodni do bólu brzucha.
Media nakręcały sprężynę i potem daremnie czekały na bitwę, a zostały z Ikonowiczem trafionym w głowę butelką albo kamieniem, co w żaden sposób panu Ikonowiczowi nie może zaszkodzić w dalszej politycznej karierze, bo łeb to on ma kamienny.
Nie, żebym pochwalał przemoc, ale wystawcie sobie takie starcie w Paryżu. Przecież tydzień by trwało liczenie strat. U nas skończyło się na krzyku.
Osobliwe była tylko rola Gazety Wyborczej. To prawdziwy ewenement na skalę europejską, żeby mainstreamowa prasa brała się za podburzanie radykałów. Nie podoba mi się to. Na szczęście nawet zlewaczali durnie to u nas ludzie raczej łagodni i leniwi.
A może prawdziwe życie jest gdzie indziej i tam rośnie prawdziwy gniew? Taki, że ludziom zechce się porzucić naturalną dla naszej nacji łagodność. Służby, skoro na taką skalę nas obserwują powinny wiedzieć, gdzie?
Rzeczywiście jesteśmy łagodni.
OdpowiedzUsuńWidać to na Pana przykładzie. Zamiast napisać
że Ikonowicz ma łeb betonowy pisze Pan że ma on łeb kamienny.
Pozdr.