Ciemny jestem i nijak nie mogę pojąć, dlaczego w związku z ministerialną nominacją Taty, z pracy ma rezygnować młody Kalemba. Czy On jest, prawda, małoletnim szczenięciem? Tu pachnie wielką bujdą.
Skoro facet jest ambitny, profesjonalny a swoją wysoko płatną posadę zawdzięcza własnym zdolnościom, kompetencjom i pracowitości. Jeśli w jego karierze nie pomagał sprytny Tata, o czym sam raczył mnie zapewnić z telewizora, podkreslając wykształcenie syna, oraz to, że na stanowisko namaściła go "pani doktor, po doktoracie" to jakim, do diaska, prawem żąda się od niego odejścia?
Mamli nie wierzyć w zapewnienia nowego ministra, że syn własnym przemysłem doszedł?
Jeśli nie, Tusk w postaci Kalemby wpuszcza szczerego nepotę, czyli jakby lisa do kurnika.
Jeśli tak, ldaczego psuje się chłopakowi karierę i odrywa się go od pracy? Jasne, że "chłopak" gotów jest się poświęcić. Widać z tego, że zna zycie. Wyżej polityki partyjnej nie da się podskoczyć.
Bujda polega na tym, że wszyscy wiedzą, że Polską rządzą od dawna "linie partyjne", koneksje towarzyskie oraz rodzinne. Klucz PZPR, ZSL, SD zastąpiły rozgrywki personalne rządzących nami partii, w systemie demokratycznym, ponieważ ta nasza demokracja to jest po prostu "bujda na resorach"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz