Raz się udało i Lech
Kaczyński został prezydentem, bo lud się wtedy dziwnie znarowił, jakby
zniecierpliwiony rządami degeneratów. Wyjątek- prawda - potwierdza regułę.
Pozostali prezydenci, nie
licząc kukły Jaruzelskiego, byli „swoimi chłopami” Ta wychodząca bokiem -
ludziom wzmożonym patriotycznie oraz intelektualnie - swojskość to jest
niestety samograj, który się doskonale sprawdza. Atutem Wałęsy była nie tylko
legenda Solidarności, ale i jawne prostactwo. Kwaśniewski tryumfował, jako
pijaczyna i drobny cwaniaczek, a nasz Komorowski pozuje na gamonia i nieuka.
Patrzę w necie na wklejane
zdjęcia szusującego Dudy, postawione w kontrze do rozpaczliwego zjazdu naszego
Bronka. Uwaga: - Proszę nie pisać, że nie szanuję urzędu, pisząc o Panu
Prezydencie – „nasz Bronek” ponieważ na wykreowanie takiego wizerunku poszła
gruba forsa, a ja pieniądze podatników szanuję.
To jest idealny układ
propagandowy. Z jednej strony, nieświadome, acz zaciekłe w popieraniu obecnie
rządzącego reżimu media nie szczędzą naszemu Bronkowi pochwał i nieprawdopodobnych,
żenujących określeń w rodzaju: „ojciec narodu” z drugiej zaś podsuwają wyborcy
szereg faktów, kompromitujących to kuriozalne propagandowe zadęcie. I naiwniaki
mają radochę, że luka i dysonans. A guzik prawda! W tej narracji nie ma żadnej
luki.
To, że nasz Bronek zjeżdża
ze stoku, w stylu powolnej bomby, podkreśla jedynie, jego propaństwową
odpowiedzialność – podczas gdy szusujący Duda wywyższa się haniebnie i można
się z niego śmiać, jako z drugiego Tuska ( był taki pisowski premier swojego
czasu) że niby : Mieliśmy piłkarza, a teraz Kaczyński - cholera – rai nam...
narciarza!
Nie wiem, jak tam płacą,
ale ja bym dał milion facetowi, który wymyślił, że nasz Bronek wali byki
ortograficzne. Ten wyczyn z „bulem” to absolutne mistrzostwo świata. Od lat
wszyscy o tym klepią w necie, a prezydent łyka kolejne procenty poparcia,
niczym gąsior, kluski. W Polsce sadzenie byków, pchanie się w kolejce do metra,
sadzanie tyłka na krześle, nim usiądzie kobieta, gadanie od rzeczy, a nawet
robienie wydarzenia z ogolenia wąsów to są właśnie oczekiwane przez publiczność
wydarzenia.
Darmo szusować, mieć doktoraty
czy znać jakieś wraże języki. Od dawna wiadomo, że u nas, pierwszy między równymi,
czyli najlepiej nieco głupszy od wybierającego. Taki, którego można doścignąć
na stoku, sprawdzić mu dyktando, a przy tym podziwić stałość charakteru i moc
męża stanu, która jednak pozwala się od czasu do czasu obudzić podczas uroczystości
świeckiej, albo kościelnej.
Takiego wizerunku - Wizerunku,
który pod pozorem gamoniowatości skutecznie kryje i raz na zawsze unieważnia prawdziwe
oblicze Bronisława Komorowskiego, już nie da się kupić w żadnym sklepie z
wizerunkami. Może się Duda przewracać na skórce od banana, pisać Polska z małej
litery i zasnąć przy konfesjonale – Nic z tego!
Skazany na gorączkowy
aktywizm przegra, jako aspirujący do zaszczytów cwaniaczek, który wywyższa się
w mowie, piśmie i fizycznej sprawności, podczas, gdy nasz Bronek, otoczony
przez swoich sztabowych głupków – wygra ku radości ludu roboczego miast i wsi,
potwierdzając prawdziwość znanego z opowieści o Szwejku przysłowia, że...
dobra
świnia i na wodzie się upasie!
Znakomity tekst! Nawet całkiem klasyczne polityczne felietony und analizy ostatnio Autorowi potrafią wyjść, że... Szapoba!
OdpowiedzUsuńPzdrwm