Słyszę
i czytam, że Gdańsk to siedlisko mafijnej patologii, oaza gdzie bije źródełko
dla rozmaitych wyłudzaczy, a nawet, że pod szczególną ochroną są tam różne
antypolskie kanalie. I nawet mnie, pobieżnie i z wielką ostrożnością śledzącego
media wypada się z tym zgodzić. No dobrze, to jedna strona medalu, a druga jest
taka, że z powodów MORALNYCH, wszystkie znaczące siły polityczne rezygnują z
konfrontacji z rzeczywistością, zgadzając się tym samym na trwanie tego, co
werbalnie krytykują.
Okazuje się, że odbiór społeczny każdej decyzji jest na
tyle ważny, że unieważnia prawdę i rozsądek. Nie jest przy tym istotne, że kandydat
występujący przeciwko namaszczonej pani nie miałby żadnych szans.
Nie wolno bowiem
odbierać prawa wyboru innym w imię własnych moralnych popędów. Przepraszam, ale
czy w wyborach 2010 roku przyszło komuś do głowy by wycofać się z wyborów prezydenckich
i ustąpić bez walki Jarosławowi Kaczyńskiemu, ponieważ zginął jego brat?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz