czwartek, 9 grudnia 2010

Polska Używana 1 - Odzież

W moim mieście działa nieskończona liczba sklepików z używaną odzieżą.
Przepraszam! Przepraszam! Przepraszam, ale jeden nagle zmienia się w ciastkarnię.
Jest Alefem? Mniejsza z nim – Niech dają tylko dużo bitej śmietany!

Od początku!

W moim mieście jest dużo sklepików z używaną odzieżą. Nie jestem ich klientem. STOP!
Tu trzeba wytłumaczyć, dlaczego nie jestem, bo to nie ma nic wspólnego z pogardą czy udawaniem Marka Borowskiego.
Chodzi o wymiary, które w moim przypadku nie są specjalnie osobliwe. Coś w rodzaju 190 cm łamane na 110 kg żywej wagi.

Zapragnąłem marynarki. Wchodzę! Wisi 500 marynarek. Och, gdybym mierzył 170 cm!!!
Na mnie pasuje tylko jakiś płócienny worek przypominający wierzchnie odzienie Wujaszka Wani, opisanego przez Czechowa, z komuszego spektaklu TVP. O spodniach, ani słowa!
Obudziły się wątpliwości. Czy w zachodnich krajach żyją same kurduple?
Może po prostu ci więksi noszą swe łachy do ostatniego udarcia?
Bywa i tak!

- Skąd się biorą te „ciuchy”?

Aby ten biznes się opłacał, zagraniczna „wiaruchna” musi oddawać za darmo. I ok. Zagraniczni ludzie są bogaci ( poza facetami mierzącymi ponad 185 cm) . Niech sobie będą i , cholera, zupełnie nie zazdroszczę żadnemu Angolowi swetra w wymiarze na metr sześćdziesiąt łamane przez worek ziemniaków.

Dobra!

Zagraniczni wystawiają w workach przed „hausy” te ciuchy. Cwaniaki rwą wory, selekcjonują, piorą ( odwszawiają ) i sprzedają do „mega” hurtowni, które wstawiają je w komis do sklepików w miastach i miasteczkach. Sklepiki prowadza zacni, przeważnie uprzednio bezrobotni ludzie, którzy dostali „kaskę” na działalność z Urzędu Pracy. Robi się trochę zamętu. Sklep kona. Powstaje kolejny. Z czegoś trzeba żyć!

Czy w Polsce kiedykolwiek mogłaby działać mafia?

- A gdzie są nasze ciuchy?

Chyba nikt nie wie.

Przecież my też wystawiamy w workach przed chaty dla biedniejszych od nas o złotówkę. Czy w te ciuchy odziewają się potomkowie Henryka VIII? Ojro -deputowani, czy może trafiają „by mafia” na nasz rynek by biegać między „VAT-ami tego świata?”?

Czy wszyscy są ślepi?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz