poniedziałek, 10 października 2011

Po wyborach


Po wyborach, czyli po prawdzie, przed wyborami, ponieważ jak znam życie, od jutra rozpoczyna się nowa nieustająca kampania wyborcza, w której będziemy tańczyć swoje rytualne tańce w blogosferze.
Albowiem wybory po ogłoszeniu wyników są stare, ogólnie niemodne i w ogóle do chrzanu!

Przede wszystkim wypada pogratulować zwycięskiej Platformie, jej wyborcom i tutejszym, wspierającym ją internetowym krzykaczom. Wygraliście jak najbardziej zasłużenie zdobywając bezapelacyjnie największe poparcie. Okazaliście się silniejsi, bardziej gotowi oraz zwarci niż przypuszczałem. Dziwi a nawet martwi mnie tryumfalizm niektórych tu obecnych ancymonów. Cóż, życzę powodzenia w trudnych czasach jakie nadchodzą, ponieważ, co może się niektórym wydawać dziwne, wszyscy jedziemy na tym samym wozie.

Prawo i Sprawiedliwość przegrało i tego prostego faktu nie sposób zamazać. Można, narażając się na oczywistą śmieszność, uznać się za moralnych zwycięzców ale to trochę żałosne. Tyle, że w zasadzie zachowało swój stan posiadania, jeśli chodzi o mandaty, ale dla opozycji to jest porażka. Pojawia się pytanie, czy Jarosław Kaczyński powinien zrezygnować z przywództwa? Nie wiem.
Dziwaczność, opartych na klientyzmie naszych partii politycznych powoduje, że za plecami przewodniczących i prezesów jest pustka. Normalnie, wiatr wieje! I nie dotyczy to tylko PiS.
Nie przypadkiem wybory parlamentarne postrzegane są jako starcie Donka z JarKaczem.
Nie mam zamiaru doradzać, bo ani mnie nikt nie posłucha i jedynie narażę się na ataki, jako zdrajca oraz straszydło, jak to wielokrotnie miało miejsce. Zatrudniacie specjalistów, których być może stać na twórczą analizę wyników wyborów.
Od siebie dodam tylko, że należy zacząć od… Nie, to jest jednak temat na inne opowiadanie.

PSL również utrzymało swój stan posiadania i w dalszym ciągu będzie miała wpływ na rządy w Polsce. Pomimo tego sukcesu, regres tej partii jest zadziwiający. Oto partia odwołująca się do wiejskiego elektoratu przegrywa na wsi z PiS, PO a miejscami nawet z SLD czy Palikociarzami. Niesamowite!

Nie ukrywam, że cieszę się z klęski SLD. Wreszcie postkomuna dostała radykalnie po tyłku. Ich czas dobiega końca, a teraz gdy pewnie “starzy mistrzowie” wylezą na pierwszy plan, może być już całkiem po nich.
PJN jak było do przewidzenia poległa sromotnie. Jak mogło być inaczej, skoro działanie, oczekiwane przez wielu jako tak zwana “nowa jakość” rozpoczyna się od plucia na formację z której się wyszło? Zmiana lidera przyszła za późno i cały projekt mam za spalony. Trudno.

Został Palikot i jego gromadka. Pusty śmiech mnie ogarnia gdy czytam, że to nowoczesna wielkomiejska lewica. Informuję, że w moim golińskim okręgu wyborczym ta banda oszołomów zyskała większe poparcie niż w Warszawie. Zrównuje to wymiękłych młodzieńców w średni wieku z KP z drobnym pijaczkiem wykrzykującym na naszym bazarku, że tylko Palikot, bo d…..li czarnym.
Antyklerykalizm i pospolita głupota ładnie i równo rozpełzła się po kraju, a pan Janusz bardzo zgrabnie dał się jej wypowiedzieć w poważny, namaszczony przez demokrację sposób.

Na koniec zostawiłem innego Janusza. Tego, który został ograbiony z udziału w ogólnopolskich wyborach. I nie ma z czego szydzić. Jego wynik, przekraczający 1% uzyskany nawet nie w połowie okręgów to chyba największy sukces JKM od czasu wprowadzenia progu wyborczego. U mnie jego komitet uzyskał 2,95% choć głosujący doskonale wiedzieli, że po decyzji PKW nie ma żadnych szans. Kandydat na senatora w całym okręgu zebrał ponad 6,5%. Zresztą sam głosowałem na pana Zbierskiego, ponieważ PiS wystawił już taką kandydaturę, że flaczki się w mym brzuszku zagotowały.

Podsumowując. Wszystko zostało po staremu. Klasa polityczna okopana w swych szańcach i szańczykach. My, blogerczyki za darmochę mamy robić za harcowników pod ostrzałem medialnej artylerii.
Ot, nowoczesna bitwa pod Mątwami. Huku, krzyku i szczęku oręża w bród, ale bród zamiast ciałami poległych zasłany płachtami plakatów wyborczych. Zrobiło się chłodno i wszyscy rozeszli się do domów.
Jedni do pałaców, inni do lepianek.
Jedni popijając wino musujące, drudzy klnąc pod nosami.
Trzeci wystawiając faktury za udział w bitwie.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz