... wielkie paradnice – zaczynam śpiewać, ale mój osobisty researcher, człowiek uczciwy i do bólu drobiazgowy, z miejsca studzi moje zapały, informując że w spódnicach chadzają raczej Szkoci. Przez chwilę upieram się, argumentując, że protestanci lubią chodzić w kieckach, ale ucisza mnie, ostrzegając, bym nie wzniecał waśni wyznaniowych. Skoro już zmarnowałem jeden początek tekstu, muszę teraz szczególnie uważać.
Irlandia Północna to dla mnie George Best, geniusz piłkarski
i pijak. Tyle, że ten znakomity gracz, ozdoba Manchesteru United, od dawna nie
żyje. Reszta, z którą przyjdzie nam się dzisiaj zmierzyć jest średnia. Zacząłem
przeglądać wyniki, jakie osiągali na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat
i poza tym, że byli dość mocni na przełomie lat pięćdziesiątych i
sześćdziesiątych, oraz mieli dobrą „pakę” trzydzieści lat później, niczego
zajmującego nie znalazłem. Gracze kopiący w ligach angielskich, na rozmaitych
poziomach rozgrywek. Z naciskiem na
„rozmaitych” nie na „poziom”.
Prezentują ciężki, nieprzyjemny styl, łączący
chaos ataków z dość brutalną grą w defensywie, przy czym ich defensywa jest
aktywna na całym boisku. Jasne jest, że aby ich pokonać, trzeba grać na całego.
To w dzisiejszych czasach żadna nowość. W Europie jest tylko kilka drużyn z
którymi nie trzeba, ale nawet na Wyspy Owcze należy się zmobilizować.
O mobilizacji, w
konfrontacjach z Północnikami nasi gracze często zapominali, stąd nasz kiepski
bilans, rozgrywanych na przestrzeni pięćdziesięciu lat spotkań. Wszyscy pewnie
pamiętacie maga babola wbitego na irlandzkim
kartoflisku do naszej siatki przez bystry duet Żewłakow – Boruc. Oby
piłkarze oszczędzili nam takich emocji!
Jeśli zagramy „z jajem”, wygramy bez żadnych problemów.
Żadne tam ich sukcesy, passy bez porażki czy wyższe miejsce w idiotycznej
klasyfikacji FIFA nie mają znaczenia. To jest i przynajmniej do pierwszego
gwizdka będzie mecz na 3-0. Jedynym problemem może być sędzia, o ile dopuści do
bezkarnej, brutalnej gry. Poza sędzią
maniakiem, nie widzę innej szansy dla naszych rywali. Gadanie o sile fizycznej,
grze zespołowej czy duchu walecznej drużyny, to tylko gadanie. Tak się mówi o zespołach,
które nie mają zbyt wielu innych atutów. Przypominam, że przez lata właśnie tak
mówiono o reprezentacji Polski.
Jak zagrać, poza tym, że trzeba walczyć? Wiadomo. Szybko i
po ziemi. Do składu się nie wtrącam, ale mój ulubiony Kapustka musi zagrać. To
tyle. Żadnego gadania o filozofii gry, angielskiej szkole, bo to żadna szkoła
tylko braki techniczne nadrabiane siłą, szybkością raz waleniem z łokcia w
żebra i poprawianie dżentelmeńskim deptanie po palcach. Będzie dobrze, o ile my
też potrafimy grać fair.
Wczoraj Albania, ulegając szwajcarskiej mieszance etnicznej,
zaprezentowała się akurat tak, jak się spodziewałem. Łącznie z czerwoną kartką,
bo oni, proszę to zapamiętać, są łasi dosłownie na wszystko. Nawet na czerwone
kartki.
Słowacja. O, to było ciekawe, bo Walia, to taka Irlandia
Północna, tylko lepsza. Nasi południowcy mogli wygrać a przegrali. Foch! Duda
wyrównał, a w końcówce wprowadzili nawet Stocha, ale ten potwierdził, że to nie
jest jego sezon. Pierwszy gol Bale’a. Bramkarz Słowacki tak fiknął, że po
prostu śmiech.
O, rany. Na koniec Anglia zremisowała z Rosją. Mecz, w
porównaniu z tym, co zaprezentowali kibice, był raczej nudny. Rosjanie
strzelają w ostatnich sekundach. Jak można tak skrzywdzić wynalazców footballu,
no jak? Burdy, świństwo i chamstwo w dzikiej, brudnej Marsylii.
Korzystając, że mój researcher odsypia... ( Wyobraźcie
sobie, że po meczu, poszedł szukać jakiegoś awanturującego się Kacapa, by
spuścić mu łomot, ale zabłądził w lesie. Pomysł i wykonanie bez sensu!)... dodam,
że Północni Irlandczycy naprawdę chadzają w kieckach, o ile nikogo nie ma w
domu, oczywiście. Uszminkowani wpatrują się w lustereczka, dopytując, kto
najlepiej gra na świecie, ale zamiast odpowiedzi, słyszą tylko śmiech i jakby
końskie parskanie.
- Jakby zbliżała się kawaleria? – Zastanawiają się głośno.
Potem, jak na komendę, przygładzają poślinionymi palcami niesforne zrudziałe
grzywki i apiać męczą lustereczka swoimi idiotycznymi pytaniami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz