niedziela, 17 października 2010

Rzeczpospolita to nie gazeta

Każdy kto mnie zna, powinien pamiętać, jak bliska jest mi ta stara, wielonarodowa Rzeczpospolita, z którą, jako z wiodącą ideą całkiem niedawno żegnałem się prawie z płaczem.

Tak, bliska jest mi Rzeczpospolita, Ojczyzna Polaków, Rusinów, Niemców, Kozaków, Olendrów, Żydów, Ormian czy przysposobionych do polskości Tatarów. Bliska jest mi Rzeczpospolita wielonarodowa, zróżnicowana etnicznie, religijnie i kulturowo.
Nie znaczy to oczywiście, że muszę akceptować w Rzeczpospolitej rządy Tatarskiej Ordy!

Przypomniałem o Tatarach, bo ci, o których wspomniałem powyżej to są nasi ludzie. Najpierw wzięci w niewolę wojenną a potem w kulturalna i społeczną. Potem hektolitry krwi wylali za Polskę, za Rzeczpospolitą.

Ja nie o tym, nie o nich, ale o Tatarach nie wspomniałem przypadkowo.

Oto nagle orda, starodawna, plemienna dzicz grasuje po Rzeczpospolitej. Jasyr i łupy biorą dowolnie, bo kraj jest rozgrodzony, bezbronny. Nikt ich nie rozpozna, ponieważ nie śmierdzą końskim tłuszczem, nie strzelają z łuków, a „hałłakują” tylko w mediach.
Chan siedzi z nadętą mina chana i obserwuje mecz Lechii Gdańsk.

Co to za gęba, swoja drogą!

Ale ja nie o tym! Dziwne i przerażające jest to, że ci „tatarzy” są naszego wyrobu.
O cholera!

Nie dość, że naszego wyrobu to jeszcze mają silne poparcie , o rany – aż śmiesznie to napisać – demokratyczne!

Zupełnie tak, jakby obywatele Rzeczpospolitej polubili branie po pyskach od jakichś, diabli wiedzą skąd wziętych, bandziorów. Polityczna dzicz grasuje po Polsce za demokratycznym przyzwoleniem, oczywiście. To śmieszne, czy już tragiczne?

To jest jak sen.
Chciałbym się obudzić i żyć w normalnym świecie. W świecie, gdzie co prawda grasują wilkołaki i brukołaki, a na drzwiach wiesza się wiązki czosnku dla obrony przed wampirami, ale za to książe czy inny król w ramach swoich kompetencji broni mnie przed wrogami, nie zaś, uśmiechem wykrzywioną mając gębę, staje na ich czele.
Niech ta Rzeczpospolita, okrojona z narodów, wiar i obyczajów zostanie do diabła, krajem wolnym! Krajem wolnych, broniących swej wolności ludzi. Nie dajmy się okupować byle chmyzom!

Nie dajmy się rozstawiać po kątach. Nie dajmy robić z siebie wariatów, że niby jesteśmy skazani na ordę jedna czy drugą.

Skoro z naszych polityków tacy bezwzględni „tatarzy” zróbmy im po tatarsku „kęsim”
Najwyższy czas!

2 komentarze:

  1. Się nawet Jacku oręż stosowny znajdzie, choć nie wiem czy aby cięcie szablą po karku to śmierć nie nazbyt honorna dla onych...może lepiej na cyrkulatce łbów ich taśmowo pozbawiać?

    OdpowiedzUsuń
  2. ten makroman na górze to ja...
    Ale zmieniam nicka na blogach politycznych, bo mi się zaczynają mylić.
    makroman jest od przyrody a od polityki MacBlacker.

    Pozdro!

    OdpowiedzUsuń