Fakt, kociarstwo i sukinsyństwo strasznie się ostatnio rozzuchwaliło, w związku z czym coraz ktoś, sprawiedliwemi wiedziony wyroki zakrzyknie o bojkot tego czy tamtego ancymona, albo całych firm, przeważnie medialnych.
Dziwi mnie, że dorośli ludzie oburzają się, że ta gazeta czy inna telewizja kłamie. Zupełnie jakby jeden z drugim zostali porwani za młodu przez dzikusów i nagle przywróceni cywilizacji odkryli, że media fałszują rzeczywistość oraz spełniają rolę służebną, bynajmniej nie wobec odbiorcy swego przekazu. Dobre sobie!
Ale ja nie o tym.
Też chciałbym sobie pobojkotować, ale nijak nie mogę! Zacznijmy od „papieru”
Nie mogę bojkotować Gazety Wyborczej ponieważ od co najmniej trzech lat nawet nie trzymałem jej w łapach. Kiedyś podpuszczony sprawą Kataryny chciałem bojkotować Dziennik, ale zanim się namyśliłem, Dziennik zwinął się w trąbkę i zostało jakieś nie wiadomo co.
Nie mogę bojkotować TVN24 bo jej po prostu nie mam. Zwykłego TVN nie oglądam, ponieważ nie ma tam nic do oglądania, a poza tym mam jakoś tak ustawioną antenę, że obraz jest kiepski.
Radia TOKFM ani ESKA nigdy w życiu nie słuchałem, no chyba, że na kompie jak walną coś śmiesznego i bardzo głupiego a jakiś dobrodziej podeśle mi linka.
Ani Wajdy, ani Olbrychskiego bojkotować nie mogę, bo wszystko już widziałem, zarówno dobre jak i złe, a nie przypuszczam by jeden z drugim wyskoczyli z czymś nadzwyczajnym co warto by było bojkotować. Z drugiej strony wezwania do bojkotowania aktora Olbrychskiego są nieco śmieszne w kontekście jego występu w filmie Pani Stankiewicz, gdyż bojkotując Olbrychskiego ludzie konsekwentnie powinni bojkotować jej film, albo zamykać oczęta gdy na ekranie pojawi się imć Daniello, co, państwo wybaczą, jest dość głupie.
Ja naprawdę mam przechlapane z tymi bojkotami, ja nawet, a była taka krótkotrwała akcja, nie mogłem bojkotować Coca Coli, ponieważ nigdy jej nie lubiłem pić.
Ale jak człowiek się dobrze namyśli to i wymyśli. Otóż znalazłem sposób na taki maleńki bojkocik, taki nic nie znaczący, ale o tym w następnej notce, ponieważ przeczytałem, że wielu internautów bojkotuje zbyt długie teksty.
mam tak samo jak Tyyy...
OdpowiedzUsuńz wyjątkiem tej coli. jak podjęłam krótkotrwały bojkot i po obiedzie w pracowej stołówce zamiast codziennej coli wzięłam soczek tymbark (pepsi nie ma), dostałam takich bólów brzucha, że mi się wszystkich bojkotów odechciało.
nie wiem tylko czy to znaczy, że żarcie w pracy jest aż tak złe czy że jestem coloholikiem :)
pozdrawiam,
variable
cholera...sam o sobie mógł bym to napisać...
OdpowiedzUsuńAle z drugiej strony co nam szkodzi i tak ogłosić bojkot skoro i tak nam te byty wiszą?
ja tam bojkotuje i Wyborczą i TVN (we wszystkich wcieleniach) i ogólnie wszystko bojkotuję.
Ty to każdy bojkot z bojkotujesz!
OdpowiedzUsuńAnonimowy 1.
OdpowiedzUsuńA ja te Tymbarki uwielbiam! Mięta - jabłko to mój ulubiony! Raz mnie po nim bolał brzuch, ale szczerze dodam, że wychlałem przy okazji dobra flaszkę wódy.