- Mam! Już choćby to, że ten ich Zawisza Czarny, chodzi w czarnej zbroi!
- A w jakiej ma chodzić, bracie von Plautaszu, w zielonej? Przecież od tego jest Zawiszą Czarnym! Ma czarną zbroję, jeździ na czarnym koniu i ma czarny charakter.
- Dorwiemy go zimą, na śniegu będzie wyglądał jak kawka. Wtedy my go cap!
- Już nie chcę wspominać jak go ostatnio capnęliście na śniegu!
- No, prawie go mieliśmy w garści
- Prawie, to zbankrutował z waszego powodu nasz krzyżacki NFZ. Dlaczego bracie zamiast ruszać w pole, siedzisz przy komputerze?
- Nie mam nogi w związku z czym nie mogę poganiać ostrogami konia
- Nie masz nogi, a gdzie masz, że spytam?
- Zgubiłem!
- Zgubił nogę, patrzcie koledzy Krzyżacy na von Plautasza – Nogę zgubiło, biedactwo! A może ci Zawisza odciął przy samej....
- Dość! Nie po to jestem Wielkim Mistrzem, by wysłuchiwać waszych przekomarzań! Po pierwsze co to za głupie ględzenie o zimie, skoro bitwa została umówiona na lipiec?
- Wielki Mistrzu, w lipcu nie mogę walczyć ponieważ mam wykupione wczasy!
- Ja też nie mogę bo jadę z siostrami krzyżaczkami do Egiptu!
- Cisza, dość tego! Wszyscy staną do bitwy łącznie z von Plautaszem. Nogi nie ma, też coś! Do bitwy szmat czasu i trzeba zacząć zmiękczać głupich Polaczków, może się bez walki poddadzą? Pomysły, proszę o pomysły!
- Dzień dobry, przywiozłem zamówioną pizzę!
Ogólne poruszenie. Uczestnicy narady narracyjnej mruczą a z tego mruczenia można wywnioskować, że nikt żadnej pizzy nie zamawiał ale wszyscy są głodni . Dostawca pizzy wyciąga chciwą łapę po 9 talarów. Odchodzi bez napiwku klnąc na czym świat stoi PT Krzyżaków.
- Ładnie pachną te pizze, może zrobimy przerwę póki gorące?
- Bolku z Trójmiasta, najpierw sprawdźmy czy ta pizza nie jest zatruta? Von Plautaszu, proszę na chwilę
- Wielki mistrzu, to był tutejszy chłopak z pizzerii „Malborskie warchlaki i kraby” Znam człowieka, kiedyś uczył matematyki w szkole.
- Skoro tak. Ogłaszam dwa pacierze przerwy na konsumpcję. Sześć dużych i aż szesnaście sosów czosnkowych. Dlaczego, cholera, czosnkowych? I dlaczego szesnaście?
- Bo nas jest ośmiu?
- Być może... matematyk, mówisz. Szkoda, że poszedł bo byśmy go spytali jak podzielić sześc placków na ośmiu, hmmm?
- Wielki Mistrzu, przecież to moja ulubiona pizza „diabolo" z kaparami i oliwkami, piekielnie ostra…ale co widza moje krzyżackie oczy?
- Co widza twoje krzyżackie oczy, zacny Rodgierze?
- Czarne oliwki! Oliwki powinny być zielone!
- Do broni, to musi być robota Zawiszy Czarnego, bo tylko on je pizzę diavolo z czarnymi oliwkami! O, jest kartka.
- Co tam pisze do nas, ej, nie tkaj mi tu stalowego łokcia w brzuch, co pisze?
- Smacznego!
- Cholera nakrapiana! Znowu nas wyprzedził w narracji, co mu odpiszemy żeby nie wyjść na chamów jak to zwykle, że całujemy rączki?
- Spokojnie moi mili krzyżaczkowie. Widząc, że duch biblioteki was opuścił, o czym najlepiej świadczy poziom dzisiejszej narady postanowiłem…
- Ależ Wielki Mistrzu, my zaraz coś…
- …postanowiłem zatrudnić nowego krzyżackiego kierownika, twardego faceta, faceta przywykłego do zwycięstw…
- Czy to ten wielki, łysy co siedzi w kuchni? Przecież to…
- Tak, ten łysy. Proszę się nie zrażać tylko dlatego, że to Polak. Rycerze i zakonnicy, pragnę przedstawić nowego kierownika biblioteki. Oto pan Mariusz Jop!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz