środa, 29 lipca 2009
Parytet? Kobiety, głupcze!
Ostatnio wiele się pisze i mówi o tak zwanych parytetach dla kobiet na listach wyborczych.
Prezydent Kaczyński poparł. Widzę go na zdjęciu w otoczeniu pań reprezentujących „Kongres Kobiet”, którego działalność przypomina mi żywo tak zwane „kobiety polskie” chętnie pokazywane przez komunistyczną TVP.
Pamiętam te babska dzięki mojej mamie, którą nic tak nie wyprowadzało z równowagi jak widok babona drącego pysk w telewizji, a swe wywody zaczynającego niezmiennie od słów:
„My kobiety polskie…”
Parytet dla kobiet na listach wyborczych to głupota obrażająca nikogo innego jak właśnie kobiety. Seksistowski i lewiźniany jest to pomysł podobnie jak jakieś partie kobiet!
Inna sprawa, sprawa z „innej beczki” to udział, znaczenie i rola kobiet w strukturach partii politycznych.
Zamiast popierać idiotyczny parytet, Lech Kaczyński powinien wezwać swego brata na dywanik i wykręcić mu ucho albo nawet zrobić z nosa syfon i rzec:
- Kobiety głupcze! – wiadomo bowiem powszechnie, że kto pierwszy ten lepszy!
Moim zdaniem od dawna powinna trwać międzypartyjna walka o kobiety chcące zaangażować się politycznie, ponieważ kobiety znakomicie się w polityce sprawdzają! Bynajmniej nie z powodów, które są najczęściej podnoszone przez zwolenników parytetu, takich jak wykształcenie, zdolności organizacyjne, czy zapobiegliwość. Ta ostatnia kategoria szczególnie śmieszy w kraju gdzie mamy nadmiar zapobiegliwych facetów kręcących się w polityce.
Kobiety interesujące się polityką są zawzięte, lojalne i bezkompromisowe. Nie mają przy tym wad charakterystycznych dla ich męskich odpowiedników. Tworzenie frakcji, mędrkowanie i uważanie się za pępek świata jest im przeważnie obce.
Jedna rzecz. Nie można ich traktować jak paprotki czy kwiatek do kożucha, a do tego akurat zmierzają walczący o parytet.
Patrząc na liderów naszych partii politycznych, słuchając ich mdłej, podszytej tchórzem i brzęczącej gadki zdaje mi się, że wciąż mam do czynienia z tamtymi babami, telewizyjnym reliktem czasów słusznie minionych, które zastąpiły tradycyjny tekst „my kobiety polskie” frazą „my Polacy” albo „my lewica Polska” albo „my liberałowie polscy”
A to podobno są faceci! Cóż za niespodzianka!
Ktoś mi powie, że kobiety mniej się interesują polityką i stąd ich mniejszy udział. Brednie! Mężczyźni w Polsce też w swojej masie nie interesują się polityką, ale gdzie spojrzysz widzisz nalaną gąbkę jakiegoś zawodowego zamulacza umysłów.
Tyle tylko, że kobiety mają lepiej rozwinięty zmysł estetyczny. Nie ścierpią poza wszystkim by rządzili nimi faceci zupełnie niepodobni do nikogo. Karły, marudy, obojnaki i diabli wiedzą kto jeszcze – nazbierani tylko z powodu posiadania zarostu albo imienia powszechnie uważanego za męskie.
Myślicie, że żartuję?
Nie, moi drodzy!
Na drodze szerszego udziału kobiet w strukturach partyjnych nie stoi żaden tam patriarchat czy inne zaszłości. Na ich drodze stoi lęk niby to męskich, politycznych elit. Strach przed konfuzją. Strach przed rywalizacją o względy. To nie byłoby łatwe w wewnątrzpartyjnej rozgrywce.
Bynajmniej nie dlatego, że kobiety wybierałyby i promowały na kolejne szczeble politycznej kariery inne kobiety. Mogłoby być gorzej. Kobiety mogłyby zacząć wspierać mężczyzn a mężczyźni kobiety!
Obecnie w świecie polityki najmocniej odczuwalny jest zarówno brak kobiet jak i brak mężczyzn.
Tak naprawdę to w polityce po prostu zaczyna brakować ludzi!
Jak napisał poeta…
„pełno ich a jakoby nikogo nie było”
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kobieta w polityce, posiada więcej możliwości.
OdpowiedzUsuńPosłanka Sawicka to udowodniła.
Czy kogoś wruszyłyby łzy senatora Misiaka?
Pozdrawiam
To jest akurat przykład negatywnej selekcji. Doczytawszy do kończa?
OdpowiedzUsuńDoczytawszy, doczytawszy!
OdpowiedzUsuńJeżeli już mówimy o babach w spodniach -
- doświadzczenia p. Sawickiej umiejętnie wykorzystał P. Boni.
A tak w ogóle jestem przeciwnikiem odgórnego regulowania naturalnych tendencji, to zawsze porowadzi do patologii. Stąd mój sarkazm.
Pozdrawiam
stąd też i mój tekst, że to głupizna te parytety. Inna rzecz, że bez kobiet się nie da. Zobacz choćby na portale internetowe. Nie wiem jak ty, ale gdybym miał własny to za każdą piszącą kobietą biegałbym z językiem na wierzchu. To jest gigantyczny plus i atut.
OdpowiedzUsuńPoza tym, wbrew pozorom a czego niestety nie ująłem w tekście, uważam, że kobiety są odporniejsze na działania PR i postpolityczne brednie. Pozdro
Eksperci od terroryzmu uczą, że kiedy na raz spotyka się terrorystów samca i samicę, i trzeba ich zastrzelić, to najpierw należy strzelać do samicy, ponieważ one są niebezpieczniesze.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem najistotniejsza różnica między babą i chłopem jest taka, że u baby agresja jest prospołeczna (przykładem Iwona i nadziewanie Azji na pal!), a u facetów antyspołeczna. Co owocuje zarówno potwornym konformizmem bab, z idiotyzmami w rodzaju podatności na modę, ale i o wiele większą zajadłością w obronie domu i rodziny.
A co do facetów... Gdzie oni właściwie? Od pieluszek po biurowe stołki i kanapę przed telewizorem zostali przecież doszczętnie wykastrowani, a niedobitki są tępione na każdym kroku.
W każdym razie to tej babskiej zajadłości w obronie zagrody i parafii - to przecież w tej chwili nam chodzi! I o to chyba, do kurwy nędzy, chodzi chyba PiS'owi?!
Parytety to oczywiście idiotyzm, jak zresztą i całe to żałosne "równouprawnienie" (babiana z eunuchem). Prezytent to mimo wszystko poczciwy mięczak, a JK na to, mam nadzieję nie pójdzie. Chyba że sznurki z różnych Brukseli przebiegają tak, że nawet się nie domyślamy.
Fakt, że Preziowi na pewno było b. trudno tym babusom powiedzieć po prostu "won do garów!", jak i powinien.
Ja Jareckiego entuzjazm dla bab w polityce dzielę bowiem jedynie w 80... No nie, przesada... W 30% procentach.
Pzdrwm
racja Tiger
OdpowiedzUsuństrzelać
ino kto pierwszy strzeli
dooo!
dooo!
Dy !;)
a ona też ponoć jak Sawicka
kręcić i robić umie
"lody"
na takie parytety!
nawet Twój "pistolecik"
Ci nie pomoże
niestety! :p
hej!
Fajny tekst:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńO! Cześć Aga! Akurat jesteś dobrym przykładem. Działasz w polityce, polityką się interesujesz i jak raz trafiłaś do sejmu.
OdpowiedzUsuńJeszcze taki przykład. Faceci o parytetach kręcą a posłanki mają dość jednoznaczny pogląd.
:) Pozdro
Jacku Jarecki,miałam komentarz,ale mi zjadło.
OdpowiedzUsuńNapiszę krótko.To miłe czytać kogoś , kto ma coś
do powiedzenia.:)