sobota, 18 lipca 2009

Wojenka elit. O rzucaniu kamieniami


Praktycznie biorąc, codziennie odbywa się w mediach oraz na forach internetowych osobliwy sąd na polskim duchowieństwem. To, że głownie dotyczy kościoła katolickiego, specjalnie nie dziwi, gdyż zasadniczo nie mieszkamy w Katarze czy w innej Rosji.

Dla higieny odrzucimy na bok internetowy urobek dyskusyjny, a zajmiemy się tylko mediami tak zwanego głównego nurtu. Zresztą większość internetowych, antyklerykalnych popisów jest pokłosiem tematów poddawanych pod dyskusję przez elity dziennikarskie. Elity medialne – inaczej mówiąc.
Zabawne, że szczególnie atakowany jest O.Rydzyk wraz z jego radiomaryjną załogą, mimo, że akurat on prezentuje kompletny zestaw cech pożądanych przez swych szczególnie zaciekłych adwersarzy.
Nie jest moim zamiarem bronić kościoła ani O.Rydzyka. Tyle tylko, że trzeba znać proporcje.

- Tacy są kapłani jakie jest społeczeństwo! - Próbują zamazywać winy kościoła jego nieudolni obrońcy. Nie, moi drodzy – tak nie można! W gruncie rzeczy nie jest to sprawa ludu, a poziomu naszych elit.

Jakby nie patrzeć, ze względu na tradycję, wykształcenie, status społeczny oraz wpływ na życie innych ludzi, duchowieństwo przynależy do szeroko pojętej elity.
Ciekawostką jest, że jako jedyna elitarna struktura na społecznych szczytach jest tak zawzięcie atakowana przez inne elity. Przez ludzi, którzy, mimo, że nie są związani bezpośrednimi więzami zależności czy interesu, chętnie się wzajemnie osłaniają przed wrogimi zakusami plebsu.

Osobliwą rolę odgrywają tutaj „środki masowej komunikacji”, jak ładnie pisał Miłosz w „Zniewolonym umyśle” Media, z natury rzeczy zaludnione przez elity, lub ludzi uważających się za takowe, ogromną przyjemność znajdują w walce z duchowieństwem, a nawet z samą instytucją kościoła.

Pozornie, przynajmniej w kraju postrzeganym jako katolicki, winno być to obarczone potężnym ryzykiem znalezienia się na marginesie publicznego dyskursu.
Nic bardziej mylnego!

W Polsce na marginesie bardzo łatwo znajdzie się twórca czy polityk szczerze i gorliwie przyznający się do wiary w Chrystusa. Bezwzględne opinie, pogrążające takich śmiałków kreują elity poprzez media, a dziwacznym zda mi się, że jakoś to ani mediów ani elit nie naraża na wykluczenie i ostracyzm.

Jakie są podstawowe zarzuty formułowane wobec duchowieństwa?

- miękkość i ugodowość
- agenturalna sprzedajność w czasach tzw. „komuny”
- materializm
- pazerność
- nadużycia seksualne
- oportunizm
- pycha
- wpychanie się do polityki

Jasne. To poważne zarzuty i wobec wielu jak najbardziej trafne, ale spójrzcie, kto te zarzuty formułuje? No, elity przecież! A kogo można przy odrobinie dobrej woli określić jako „elity”? Czy nie są to przypadkiem:

- politycy
- urzędnicy
- dziennikarze i publicyści
- artyści
- naukowcy, lekarze, prawnicy, „gostki” z telewizji

Akurat dobrane towarzystwo, by walić w kogoś kamieniami!
Do której z wymienionych elit, nie da rady tych zarzutów dopasować, że spytam?

Zaraz ktoś powie, że księdza obowiązują wyższe standardy!
Być może prawda, ale mnie na przykład bardziej by cieszyły wysokie standardy u polityków, lekarzy, prawników czy dziennikarzy, ponieważ ateusz ze mnie.
Tego się doczekać jakoś nie mogę, w zamian za to otrzymując narzekania na O. Rydzyka. Jojczenie o jego biznesach jako szczególnie oburzających.
Rydzyk jest w mediach bez mała łupieżcą, ale jak na razie, chyba tylko dla chętnych.
Jakoś nie słyszałem jego jojczenia o abonament dla Radia Maryja. Jakoś ryzyk się do mojej dziurawej kieszeni nie dobiera w przeciwieństwie do jego zaciekłych antagonistów.

Ktoś słyszał? Komuś z was się dobiera?

Nie bronię - powtarzam - duchowieństwa ani żadnego O. Rydzyka. Zgłaszam jedynie zastrzeżenie, co do moralnych kwalifikacji krytyków.

Wiem, że jest to tekst obrotowy. Wystarczy odwrócić znaki a wyjdzie atak na KK, który nie mając kwalifikacji moralnych ocenia inne, wyżej wymienione elity.
Tak to umyślnie konstruuję, ponieważ nie mogę znieść tej wszechogarniającej obłudy.

Kiedyś, w dawnych dobrych czasach bloger Igła z lubością przyrównywał Radio Maryja do Gazety Wyborczej, równo traktując je jak partie polityczne. Miał, cholera rację! Tylko skąd pretensje do Rydzyka, skoro Michnik też w religii robi?

Ba, nawet udało mu się wykreować ogólnie uznanego świeckiego świętego - Jacka Kuronia, podczas gdy jego naturalny oponent musi się zadowolić li tylko sukcesami biznesowymi.

Elity, elity. Kto modny a kto, z kim zżyty?

Doskonale zdaję sobie sprawę, że Ryzyk to nie kościół, a doktor X to nie wszyscy lekarze, a dziennikarka „O” to nie wszyscy dziennikarze.
Niech to będzie jasne!
Inna rzecz jest nieco trudniejsza. Kto z szeroko pojętych elit może powiedzieć:

„ Niebo gwiaździste nade mną a prawo moralne we mnie? – hę?

Zamiast zastanowić się nad sobą, łatwiej jest wrzeszczeć:
- Ale popatrzcie na Rydzyka, co ten wyprawia!

Zbierając zabawki spytam.
Co wyprawia?
Czy to jest obowiązkowe?

Gdzie jest odpowiedź, gdzie kończy się sen o prawdziwych polskich elitach?

W zwitkach banknotów chowanych do kieszeni garnituru albo fartucha?
W pętlach zaciskanych na szyjach świadków?
W życiorysach ludzi przetrzymywanych latami w aresztach wydobywczych?
W prostackich gierkach posłów, polityków wszech opcji?
W opowieściach „purpuratów” warszawki, że nigdy nikomu nie szkodzili?
W tym, że nie wymieniłem tu oficerów Wojska Polskiego jako elity?
Odpowiedź jest w Ryzyku? W Radiu z Torunia?
W plastikowych pomnikach JP2?


Jestem prostym człowiekiem.
Szukam po obrzeżach tłumu.
Proszę bardzo – ksiądz Isakowicz Zaleski!
Jeden przeciwko wielu!
Oko niemowląt wśród wrogów!
Tak trzymać! Od tego trzeba zacząć!

3 komentarze:

  1. Nic tak dobrze nie wpływa na rozwój np. roślin jak dobry nawóz. A taki właśnie - śmierdzący, nieczysty gnój - dostarczają niemal codziennie wrogowie O.Rydzyka, którego nie jestem fanem, ale któremu szczerze kibicuję. Czasami jest tak, że sam się dopomina o kolejną partię gnoju i stali dostawcy nie zawodzą. Ten cwany gapa dobrze rozumie, że nic tak nie łączy jak wspólny wróg.
    W ogóle Kościół zawsze potrzebował śmiertelnych wrogów, bez nich się degenerował.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziku dziki.
    To nie jest niestety do końca prawda. Nawóz jest co prawda realny, ale przetwarzany z wielkim zapałem. Opinia o nawozie. Idealne cechy nawozu.
    I wiesz co? Zawsze można powiedzieć, że Rydzyk im psoci!
    A, ze oni nam jeszcze bardziej? Furda tam...

    OdpowiedzUsuń
  3. Tutaj walisz w sama dychę.Kosciól bez wrogow to jak cipka bez penisa.A jesli ich nie ma zbtt duszo9,totrzeba znalezc powo0edy.Poczatkujacy alkoholik zeby pic zawsze wyduma jakis powod,a potem chla juz bez powodu.Dopuki wladza wlazi po palcu pod sutanne kosciolowi nic nie grozi.Amen

    OdpowiedzUsuń