- Pierwsze pytanie. Czym dla pana jest liberalizm?
- Dam taki przykład. Kiedyś jak się poszło do sklepu to wszędzie cukier kosztował 10,50, a teraz występują rozmaite różnice. Inna jest cena w sklepiku osiedlowym, a inna w jakimś markecie. A ja się pytam, czy droższy cukier jest słodszy? Albo kiszone ogórki luzem...
- Może nie będziemy się rozdrabniać na ogórki czy inną mortadelę. Niech pan powie, czy pana zdaniem handel powinien być prywatny czy państwowy?
- Mi to obojętne, ponieważ jestem liberałem i należę do partii liberalnej o nazwie Platforma Obywatelska, ale nie należy zamykać oczu na pozytywne aspekty handlu uspołecznionego!
- A restauracje i …
- Chodzi panu o, jak to mówimy w środowisku liberalnym, punkty zbiorowego żywienia?
- Jestem nieco zaskoczony
- Czym?
- Może później. A szpitale, lecznictwo?
- Państwowe czyli nasze!
- A dla zwierząt?
- Czy Pan nie jesteś czasem od Korwina, bo on tak lubi o tych psich lekarzach he he...?
- Nie, jestem z wiodącej gazety!
- W takim razie odpowiem. Prywatyzacja tego sektora była spowodowana brakiem cierpliwości występującej w pogłowiu zwierząt różnych.
- Ludzie są cierpliwsi?
- Jako liberał odpowiem, że ludzi dzielimy na „naszych” i na tubylców. Nasi mają to w nosie bo są naszymi liberałami, a tubylców my mamy w nosie!
- Jak tak pana słucham, zaczynam się zastanawiać, czy naprawdę jest pan liberałem?
- Jestem liberałem! Jeszcze raz podważy pan mój liberalizm a pozwę pana do sądu!
- Dobrze, ale tak trochę lecisz pan peerelem.
- Bo ja i moja partia jesteśmy konserwatywnymi liberałami, a co mamy konserwować skoro pod ręką mamy PRL z Cimoszewiczem, Kaliszem i innymi autorytetami? Średniowiecze mamy konserwować?
- Może ogórki?
- Latoś nie obrodzą!
Doskonałe!
OdpowiedzUsuńA takie ćwoki z Kabaretu Moralnego Niepokoju: "no z czego my się możemy z Tuska śmiać?"