Wielu, wcale niegłupich ludzi ma mnie za wariata tylko z takiego powodu, że tracę czas, oczywiście po godzinach pracy, i miast oglądać fajniste seriale, gnębię umysł jakimś Rzymem starodawnym.
Nawet słodki Igiełka obruszył się telefonicznie, że „wyjechałem mu” z jakiegoś Sulli.
Znaczy się, że skoro nawet bystrzaki nie kumają Sulli, po kiego diabła
w ogóle pisać?
Mam Wam w dwóch zdaniach opisać dzieła, bitwy i koncepty legislacyjne Korneliusza Sulli?
Nie da się! Niech w waszej pamięci zostanie takim jakim był przez moment.
W chwili bezwzględnej pomsty, gdy szedł na czele okrwawionej wojną domowa armii i osobiście raczył podpalać Rzym.
Ale ja nie o Sulli dzielnym, tylko o braciach Grakchach.
Kto ma oczy , niech teraz czyta!
Max Carry & Howard Hades Scullard „Dzieje Rzymu”
Tom 1
Str. 407/408
Rzecz dotyczy braci Grakchów. Czytamy:
„Bracia Grakchowie należą do najtragiczniejszych postaci w dziejach rzymskich. Wedle powszechnej opinii byli to ludzie nieskazitelnej uczciwości i szczerzy patrioci, a większość zastosowanych przez nich środków stanowiła klasyczne przykłady owych reform konserwatywnych, które jeśli wprowadzi się je w porę – regenerują organizm państwowy, odmładzając go i dostosowując do bieżących potrzeb.
Choć byli to ludzie o poglądach zdecydowanie umiarkowanych, dali wciągnąć się w wir walk politycznych i popełnili błędy taktyczne, które rozpętały namiętności i ściągnęły na nich bezlitosny odwet.
Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, ze wszystkie wysiłki Grakchów poszły na marne. Biografie obu braci dowodzą, że u schyłku Republiki każdy reformator, choćby nawet miał poparcie zgromadzenia ludowego, musiał w końcu skapitulować przed senatem.
Minęły czasy, gdy plebejskie chłopstwo średniorolne wspierało reformatorskie dążenia trybunów z determinacją, która wykluczała porażkę.
Proletariat rzymski, który w tym czasie dominował w komicjach, stanowił oparcie zwodnicze.: wprawdzie pojawiały się zmienne w nastrojach elementy, które doprowadzały niekiedy do wybuchów płomiennego gniewu przeciw senatowi, jednak ogień ten szybko się wypalał, pozostawiając rozpoczęty proces przemian nawet nie w połowie drogi”
I tak dalej, i tak dalej!
Grakchowie przegrali, a zwyczajna bójka stała się pretekstem do masowych mordów zarządzonych przez starodawnych ancymonów by TVN und Wyborcza.
Trzy tysiące zamordowanych by elity mogły swobodnie rżeć nad karkami poddanych.
Nagle, o kurwa, Sulla!
Jeśli można:
OdpowiedzUsuńPlutarch z Cheronei w "Żywotach równoległych" zestawił losy Tyberiusza i Gajusza Grakchów z losami królów spartańskich Agisa (245-241/240 p.n.e.), oraz Kleomenesa (235-219 p.n.e.) próbujących podjąć reformy zapobiegające chciwości i samolubstwu oligarchii...
mleczaj
Zacny Jarecczaku!
OdpowiedzUsuńA u nas jak będzie?
Nagle, kurwa, generał Polko?
Ładne! Sulla też mnie od dawna fascynuje.
OdpowiedzUsuńSzkoda zresztą, że (jak i niczego prawie) nie ma po polsku b. ciekawej książki Carcôpino (tego od "Życia codziennego w Rzymie", wydanego i po polsku) o nim pod tytułem, któren się tłumaczy jako "Sulla, czyli nieudana monarchia".
Swoją drogą Sulla i (Wielcy) Bracia G. dowodzą, a przynajmniej wzmacniają, moję tezę, iż mówienie o "prawicy-lewicy" dla innych cywilizacji, niż nasza, i dla innych epok, niż, b. szeroko pojęta, nasza epoka, nie ma wiele sensu.
Sulla był strasznie "prawicowy", a jednak... Kto, jak nie on wprowadził prawa o "obrazie majestatu", że spytam? Prawa (nie dam ich w cudzysłów, bo i tak nie czuję do "Praw" żadnego wielkiego kultu), które, szpęglerycznie oczywiście rzecz biorąc, uderzają mnie swym podobieństwem do praw dojrzałego (i przejrzałego?) leberalizmu - tych o "naruszeniu dóbr osobistych" i innych tego typu pierdołach, oczywiście w praktyce wyłącznie "polityków" (tu się nie dało bez) i Michników tego świata.
A to dopiero początek, możecie mi wierzyć. Tak to się zawsze dzieje, kiedy lud, mamiony fajnistymi serialami i tanimi kredytami, odpuszcza pilnowanie swoich spraw i trzymanie tej kurewskiej zgrai za mordę!
Nie, żebym całkiem porównywał rzymski senat z ostatnich dekad republiki z wesołą paczką Tusków tego świata... W końcu rzekłem, że tego się nie da w tym sensie porównywać, choć szpęgleryzm z drugiej strony, jak zawsze - rulez!
Pzdrwm
Tygrysie
OdpowiedzUsuń"Kto, jak nie on wprowadził prawa o "obrazie majestatu", że spytam?"
Ha! A taki znowu Stefan Batory, bardzo zacny i wojowniczy król wprowadził w Polsce jako pierwszy coś w rodzaju cenzury prewencyjnej dt.powstających dzieł politycznych i historycznych, osobiście racząc nanosić poprawki a także królewska ręką kreślił i zamazywał.Ponieważ czytał dużo i chętnie a że tylko po łacinie można wnosić, że miał pozytywny wpływ na rozwój piśmiennictwa polskiego :)
Nicponiu
OdpowiedzUsuńA jak ja mogę to wiedzieć?
Dzięki Mleczaju.
OdpowiedzUsuńMożna zaryzykować, że takie próby od zawsze skazywały na przykra porażkę. Czas poszukać sposobu i dobrego zakończenia.