Obejrzałem wczoraj dołączony do Gazety Polskiej film pań Lichockiej i Dłużewskiej. Film bardzo prosty w konstrukcji i ascetyczny poprzez samoograniczenie się twórców. Od razu dodam, że wyszło to obrazowi na dobre.
Oto mówią wprost do widzów filmowani w dużym zbliżeniu pracownicy Kancelarii Prezydenta Kaczyńskiego panowie Duda, Kwiatkowski, Opara, Sasin, Wierzchowski i Zołoteńki. Mówią jasno nie uciekając w dygresje czy własne przypuszczenia. Opisują jedynie to co widzieli, co słyszeli, w czym brali osobisty udział.
Ich naprzemienna opowieść jest ilustrowana fragmentami filmów z miejsca katastrofy, sprowadzenia zwłok oraz uroczystości pogrzebowych. Film ilustruje muzycznie Andrzej Dziubek, lider kapeli DEPRESS wspaniale wykonujący utwór „Suplikacje, Święty Boże”
W zasadzie większość opowiedzianych w filmie scen była mi wcześniej znana, może poza kuriozalną sytuacją gdy ludzie ówczesnego Marszałka Sejmu a obecnego Prezydenta w obecności Jacka Sasina powołują się na jego śmierć jako na argument za natychmiastowym przejęciem władzy w kancelarii.
Tak naprawdę film „Mgła” przynajmniej dla mnie, jest przede wszystkim smutnym i przerażającym obrazem upadku moralnego i intelektualnego członków ekipy obecnie rządzącej Polską, a przy okazji także i naszego upadku, bo wszak to z naszej woli rządzą.
Cóż z tego, że działają na obrzeżach tragedii, że z oczywistych powodów nie są jej bohaterami, skoro większość ich działań opowiedzianych w filmie polega na nachalnym włażeniu na plan pierwszy. Są niczym przysłowiowi teatralni halabardnicy wytaczający się z kątów, nachalnie wyłażący w światła reflektorów by wygłaszać swoje pokraczne monologi.
Scena ze Smoleńska, gdzie obok ciał poprzykrywanych folią trwa ustawianie scenek dla mediów niczym na planie filmowym. Tu sobie Tusk z Putinem podadzą dłonie a tu się uścisną, a jak Kaczyński nadejdzie tamtędy to odejdą tędy, a jak tędy to Tusk tamtędy.
Do tego chaos informacyjny, lekceważenie rodzin ofiar, ich uczuć i potrzeb. Od początku do końca z tupetem charakterystycznym dla prawdziwych chamów dbają tylko o to by błyszczeć w pierwszym szeregu. Nie mogą się od tego powstrzymać w żaden sposób.
Jeszcze podczas wawelskiego pogrzebu nie mogąc się doczekać wyjścia z krypty rodziny pary prezydenckiej wystawiają swe gęby by odbierać kondolencje od zaproszonych oficjeli.
Trójka politycznych herosów: Tusk, Komorowski, Sikorski.
Twarze nie skażone empatią ani rozumnym zastanowieniem nad najprostszymi zasadami kurtuazji czy dobrego tonu.
Oto trzech Dyzmów dwudziestego pierwszego wieku! Zachwyceni sobą i własną siłą przebicia.
Tytułowa mgła. Po obejrzeniu filmu mam wrażenie, że autorkom nie do końca chodziło o mgłę wypełzającą z parowu opodal lotniska w Smoleńsku. Bo czymże jest taka mgła, którą byle wiatr potrafi rozwiać.
Pomyślcie jak gęsta mgła musi wisieć od lat nad Polską, skoro nie pozwala ludziom w żaden sposób jasno dostrzec kogo obdarzają darem władzy. Przykre to i niepokojące doświadczenie.
Przyjrzyjcie się twarzom, posłuchajcie ich bełkotu. Mgła powoli się przerzedza.
Wystarczy się trochę skoncentrować i wytężyć wzrok.
Gdy byłem dzieckiem na ostatniej stronie Przekroju drukowano dwa pozornie identyczne obrazki. Zadanie brzmiało „Wytęż wzrok i znajdź dwadzieścia szczegółów, którymi różnią się te dwa obrazki”
I ty, miły czytelniku, wytęż wzrok i znajdź na początek 20 szczegółów którymi różni się wykreowany w mediach wizerunek naszych władców od rzeczywistości. To nie jest na początek jakieś specjalnie trudne zadanie!
Acha, dla ułatwienia sobie zadania możesz obejrzeć „Mgłę” Naprawdę warto!
Bardzo fajny opis filmu, niestety nie kupiłam gazety, ale nasi przyjaciele pewnie mają. Wymowa filmu i mgły, a mnie się wydaje, że Polacy mają w większości bielmo na oczach Marika
OdpowiedzUsuńWiesz, bielmo można w dzisiejszych czasach usunąć operacyjnie. Tylko to będzie bolało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.