Międzynarodowe Centrum Badań Naukowych Medytacji Transcendentalnej przysłało w latach 80 znanemu ze złośliwości wobec paranauki oraz pokrewnych, nikomu nie przydatnych wynalazków, panu Jamesowi Randiemu list, w którym między innymi wyszczególnione są cztery stopnie lewitacji.
W tym miejscu zacytuję fragment książki pana Randiego zatytułowanej
"Daniken, tajemnica Syriusza, parapsychologia i inne trele-morele"
Cytuję:
"list w którym znalazłem informacje, że obecnie mają na składzie cztery stopnie lewitacji. Są to następujące umiejętności:
1. Drżenie i pocenie się.
2. Skakanie jak żaba.
3. Chodzenie po pajęczynie i zawisanie w powietrzu.
4. Latanie- Całkowite panowanie nad Żywiołem Nieba"
To jest droga dojścia do lewitacji. Finalnym efektem ma być swobodne bujanie się w powietrzu. Po co? - Do końca nie wiadomo, ale przyjmijmy, że jest to jakaś wartość albo chociaż ciekawostka, ponieważ "bujanie" jako takie ma chwalebna tradycję.
Ale cóż tam sekta jakiegoś brodatego Mahesha Yogiego.
Rząd Donalda Tuska (baczność!) i naprawdę powinniśmy być z tego dumni, twórczo rozwinął podstawowe stopnie nauki niezwykłego stanu lewitacji, zaczynając swój osobliwy pokaz umiejętności, niejako od końca.
Trzy lata temu i ciut później znajdował się w punkcie czwartym:
Latanie - Całkowite panowanie nad Żywiołem Nieba ( bez względu na to, co to może tak naprawdę znaczyć)
W 2009 chodził po pajęczynie i zawisał w powietrzu
W ubiegłym roku, dumnie skakał niczym żaba.
Teraz. Teraz jest u szczytu swoich możliwości.
Patrz - Punkt pierwszy!
Qrwa, dobre!
OdpowiedzUsuńt.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/szykuja-sie-drakonskie-kary-dla-polskich-poslow,1,4100206,wiadomosc.html
OdpowiedzUsuńzaraz się okaże, że cała opozycja to same chamy- wystarczy, że gęby otworzą.