piątek, 19 sierpnia 2011

Strzyga - Nowa opowieść


Obudził się. Był przerażony. Czuł jak spływa mu po plecach zimny pot, choć noc nie należała do upalnych. Sen, koszmar, wracał gdy tylko zamykał powieki. Trwało to już od dwóch tygodni. Sen był zawsze taki sam. Zapalił lampkę przy łóżku i spojrzał na spokojnie śpiącą żonę. Poczuł się winny. Zawsze mówili sobie, gdy coś ich gnębiło, nie mieli przed sobą tajemnic. Tego snu. Koszmarnej wizji, nie umiał i nie chciał jej opowiedzieć.

Byli małżeństwem od pół roku. Było im ciężko, bo na początku nie mógł znaleźć pracy. Dobrze, że mieli trochę odłożonych pieniędzy, które dostali od rodziców i krewnych po ślubie i jakoś zdołali wynająć to niewielkie mieszkanie. Julia, bo tak miała na imię jego żona, pracowała jako nauczycielka na zastępstwa w miejscowej szkole. Co prawda nie miała stałego angażu, ale trochę zarabiała. On nie miał nawet tyle szczęścia, wciąż go zbywano.
Wreszcie znajomy, którego ojciec miał firmę transportową zaproponował mu pracę kierowcy samochodu dostawczego. Prawo jazdy miał i choć nie był to może szczyt jego marzeń i możliwości ofertę przyjął z radością.

Już od czterech miesięcy tam pracował. Niby nic nadzwyczajnego, ale pozwalało mu to na opłacanie mieszkania i kupienie potrzebnych rzeczy. Nie chciał żyć na łasce ani u teściów, ani u rodziców. Julia też tego nie chciała, więc było to rozwiązanie, może nie na stałe, ale… No cóż, musiał być się odpowiedzialny i poczuć się prawdziwym mężczyzną.

Teraz siedział na rozkładanej sofie, którą niedawno kupili. O prawdziwym łóżku na razie mogli tylko pomarzyć. Przyglądał się żonie. Zastanawiał, dlaczego prześladuje go ten sen?

Czy było to związane z tym, ze prawie całe dnie spędzał za kierownicą? Bo chciał Julii zaimponować, że potrafi się nią zaopiekować? Może chciał też pokazać własnym rodzicom, zwłaszcza ojcu, który w niego wątpił, że potrafi utrzymać rodzinę?
Sen był dziwny i przerażający. Jechał jakąś dziwną wąską trasą. Droga była źle oświetlona, bo zjechał z głównej z powodu objazdu. Na domiar złego przed przednia szybą zaczęła pojawiać się mgła, która gęstniała w przerażającym tempie. Jechał w tej gęstniejącej jak mleko mgle, cały czas zastanawiając się, czy nie zawrócić, gdy na obrzeżu pojawiła się dziewczyna. Była jakieś pół metra przed nim. Zatrzymał się, aż sam się zdziwił, ale nie mógł pozwolić, nie chciał zostawić jej samej na tym odludziu. Zwłaszcza, że była noc, mgła i zimno. Widział wyraźnie, że tamta drży.

Kiedy się zatrzymał, tamta bezszelestnie znalazła się przy drzwiach szoferki i ze spojrzeniem, które lekko go zmroziło otworzyła kabinę. Teraz dopiero zauważy, że jest jakoś dziwacznie ubrana i cała ocieka wodą.
Zapytał, dokąd ją podrzucić. Ale uzyskał tylko to samo spojrzenie co poprzednio zamiast odpowiedzi. Przyjrzał się jej lepiej. Miała na sobie jakąś szarą suknię do ziemi, całą mokrą. To dziwne, ale miał wrażenie, że nadal leje się z niej woda, choć w środku, było sucho i ciepło. To samo działo się z jej włosami. Twarzy nie mógł dostrzec, bo wypłowiałe blond włosy ją oblepiały. Tylko oczy były widoczne i sino białe usta.

Ruszył, co chwila spoglądając w jej stronę, nie czuł się pewnie, bo tamta zalewała mu samochód wodą, która nadal nieprzerwanie z niej ciekła.
Wpatrywał się w drogę, a mgła nie była sprzymierzeńcem. Chciał jak najszybciej wyjechać na jakąś cywilizowaną trasę i wysadzić tą dziwną dziewczynę. Usłyszał chichot, dziwny, zimny, nawet metaliczny, tak jakby ona odczytała jego myśli, a te ją bardzo rozbawiły. Chciał spojrzeć na nią, ale za nim to zrobił, poczuł zimne usta na karku i ból wbijanych ostrych zębów… Na tym zawsze się budził i odruchowo dotykał szyi.

2 komentarze:

  1. Cześć Iwonko!..czy to nowa opowieść, dawno tu nie zaglądałam, wyjazdy przyjazdy itd, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. tak, nowa. Tylko wciąż pracuję nad poprzednią. Wkleiłam drugą ... wreszcie. Może się potoczy.;p

    OdpowiedzUsuń