wtorek, 6 grudnia 2011

Hej, hej blogerzy! Malowane dzieci

2 komentarze:

  1. Piękne Jacku,
    Stryja miałam jednego ułana. Na imię miał Longin.
    Jakie miał imię tak też wyglądał.
    Ponad 185 cm . Ułani to kurduple byli:)
    Zawsze sie zastanawiałam czy też on nie "wystawał" ponad innych.
    Okazało się ,że dobierano konie do wzrostu ułanów.
    Jak był mały , dawali wysokiego konia , jak wysoki - niskiego.
    Tak wyrównywano szereg.)
    Stryj pewnie rył ostrogami podłoże:)
    Po wojnie stryj był kościelnym a potem kasjerem na PKP.
    Na plaster komu był przedwojenny ułan?
    Ledwo go pamiętam. Był wysoki , bardzo szczupły ,żonaty , nie miał dzieci.
    Zawsze przywoził słodycze i nie mógł się nacieszyć towarzystwem bratanicy.
    Nie pamiętam kiedy zmarł , rozdzice napewno byli na pogrzebie.
    Mnie nie zabrali.
    Może uważali ,że byłam zbyt mała?
    Szkoda. Dzieci pamiętają więcej niż się dorosłym zdaje.

    OdpowiedzUsuń
  2. To była ciężka służba, w sumie. Przy koniu godziny roboty. No i koń to był w sumie środek lokomocji a reszta to ogniowy bój. Taszczenie na wózkach CKM -ów itp...
    Szarże to już nie te czasy. Ale paradne to było i na wschodzie nawet w 2 wojnie całkiem dobrze się sprawdzało

    OdpowiedzUsuń