poniedziałek, 28 lutego 2011

Dwa wierszyki

„Astronomia praktyczna”


zasnął naród cierpliwy
w bolesnych pieleszach
bóg wyjrzał lufcikiem księżyca
nie ma mojżesza!

pustynia zdębiała lękiem
miasto delfin rtęcią oddycha
żuje chałkę astronom amator
na kometę z lunetą czyha

ileż fałszu! – myśli – i łysinę
białą chustką z potu ociera
nagle usta boga na tarczy księżyca
jasna cholera!

zniknęły zwidy marzenie ułuda
gwiazdy księgi zamknięte złociste
galaktyki niby chrząszcze majowe
dziwnie bliskie




„10.04.2010”


wiem ze bolesław chrobry był gruby
i na co umarł jan trzeci sobieski
i co wyczyniał pan sulla
kurtka niebieska!

znam pijacką kartę olka
aleksandra macedońskiego
i dziwne przewagi corteza
panie kolego!

wiem co cezar co inka
a co gałąź złota
kto parł ku ziemi świętej
i dlaczego także hołota

znam paszkwile na papieży
i na króla batorego
ze starym jagiełłą piłem wodę
z kubka bardzo srebrnego

znam losy tych co panów
piłami rżnęli
i łże mesjaszy zrodzonych
z ludu wybranego

poznałem słodkie smaki
ach cudnej starożytności
i wąchałem ciała angielskich żeglarzy
grających o życie w kości

wiem o tysiącu spraw jeszcze
ale nie będę wymieniał
by ktoś mi nie powiedział
„halo tu zbliża się ziemia!”

3 komentarze:

  1. No,nareszcie Panie Jacku - jakiś "głos".Dlaczego w ostatnim czasie tak rzadko?Pozdrowienia posyłam!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. a urlop to już się człowiekowi pracy nie należy?

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne "wierszyki". Oby ten pierwszy stał się proroczy.

    OdpowiedzUsuń