poniedziałek, 26 marca 2012

A w Koninie strajk!

Strajkuje, tak zwany. personel medyczny, czyli hołota!

Jeszcze na złość władzy i politykom – głodują. Mijają tygodnie i nic! Rozmawiałem dzisiaj z Człowiekiem, a ten mi mówi, że w Koninie nie będzie szpitali. Zlikwidują?
No, jasny pierścień!

Nie odzywałbym się, gdyby nie pamięć o mojej Mamie. Jako maluch biegałem po oddziale zakaźnym i jakoś tam żyję. Mamina legitymacja Solidarności miała numer 9.
Mama nie żyje od lat, nie w tym rzecz.

Nie obchodzi mnie zróżnicowanie zarobków w ramach szpitalnej wspólnoty, chociaż gdy słyszę , że za 24 dyżur jakiś ananas dostaje 2400 czyli tyle co „piguła” na miesiąc, nóż się we mnie otwiera.

Nie jestem lekarzem, ani pielęgniarką i opieram się na krzywym kijku medialnych/społecznych informacji.

Strajk nie wybuchł z powodu czyichś kaprysów. Zadowoleni nie strajkują!
Nie strajkują też ludzie w minimalnym zakresie zaspokojeni przez pracodawcę. Nie podejmują głodówki protestacyjnej!

Kobiety. Żony, matki, babcie – Nie bawią się swoim życiem i zdrowiem.
Nie bawią się!

Do strajkujących przyłażą tłuste pyski polityków. Pomińmy to skromnym milczeniem.

Chcecie, kobiety z Konina, walczyć o to, co się Wam należy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz