poniedziałek, 11 czerwca 2012

Telewizyjni. Tekst o niczym

Kabarety mamy do chrzanu. Wolę oglądać setny film o grubasach wiążących krokodyle gdzieś na południu USA niż naszych licencjonowanych wesołków.
Gdy mam ochotę pośmiać się szczerze i wesoło włączam TVN24 czy jakiś inny program w którym brylują nasi dziennikarze.
Nigdy nie czekam na okazję do śmiechu dłużej niż kwadrans, co w kontekście występów kabaretowych jest dobrym osiągnięciem.
Niezastąpiony jest oczywiście Jarosław Kuźniar. Żałuję, że mam okazję oglądać fragmenty jego występów jedynie w weekendy.

Na przykład wczoraj, zapowiadając mecze “utonął” próbując przyporządkować cyferki do literek. Mecze grupy trzeciej, czyli “D” - chwila zastanowienia i wyliczanka na palcach - A, B, C - Nie, grupy “C”

Chwilę później by zabłysnąć sportową erudycją przypomniał historię zwycięskich sportowych bojów pomiędzy Polską a ZSRR. Wymienił trzy wyniki w tym dwa błędnie. Prawidłowo wynik finału siatkarzy z Montrealskiej Olimpiady (3-2)
Hokeiści nie pokonali podczas MŚ w Katowicach “Zbornej” 7-6 tylko 6-4 i nie było to bynajmniej ich jedyne zwycięstwo w tym turnieju. Fakt, spadli do grupy “B” i w tym Kuźniar ma rację. Podobnie, na MŚ w Hiszpanii, drużyna Piechniczka nie zremisowała z Ruskami 1-1 a 0-0.

Rozumiem, że nie każdy musi, znać wyniki tak starodawnych rozgrywek, ale skoro nie zna, po jaką cholerę o tym ględzi? Żebym się pośmiał?

To tylko taki przykład. Cały program tych telewizji informacyjnych usiany jest tego rodzaju “gagami” dotyczącymi wszelkich możliwych dziedzin życia.

Pośmiałem się a do oglądania telewizji wróciłem przed meczem Chorwatów z Irlandią. Zaglądam oczywiście do TVN24 by się dowiedzieć co tam, panie dzieju, w Poznaniu? Obejrzałem scenki rodzajowe z rzucaniem krzesełkami oraz czym popadnie ale panna dziennikarka uspokoiła mnie, że obecnie jest w Poznaniu bardzo spokojnie. Tyle, że pada deszcz.
Panna zżymając się na pogodę, określiła ją mianem “bestialskiej”

- Obecnie pogoda w Poznaniu jest bestialska! - Powiedzcie sami, jaki kabareciarz wymyśliłby tak jędrne i dosadne określenie?

Proszę Państwa! Rosną nam dziennikarskie kadry, rosną jak na drożdżach.

Dziwnymi za to drogami podąża zagraniczny kapitał. Niemcy wywalają na zakup Onetu prawie miliard złotych i ten przy okazji, poza forsą uzyskuje też dostęp do ekskluzywnych informacji.

Wlazłem tam rano, zgoła nie wiem po co i pierwszą informacją jaka przykuła moją uwagę był okraszony zdjęciem i linkiem do filmiku materiał o obecnym trenerze niemieckiej reprezentacji w gałę.

Okazuje się, że ten miły pan ma brzydki zwyczaj dłubania w nosie i zjadania “baboków” Niestety jest to udokumentowane.
Czyli nie jest tak najgorzej z dziennikarstwem śledczym, choć niemieckim, a wy ciągle o tym samolocie, że zacytuję na koniec kabareciarzy by w ten sposób domknąć ten tekst, dosłownie o niczym.

1 komentarz: