niedziela, 12 kwietnia 2009
Iwona - Dziwne znaki zwiastujące nieszczęścia, czyli mulierystki VI
Minęło trochę czasu, od poprzednich wydarzeń, które opisałam, był rok 2012!
Nasza bohaterka, piewczyni mulieryzmu nie spodziewała się takiego obrotu sprawy.
Obecnie w Polsce władzę dzierżyła w rękach lewica wraz z niedobitkami z PO, które to schroniły się pod jej skrzydła, gdy partia miłości się rozpadła.
Zamiast wzmocnienia mulieryzmu, zaczął niestety znów tryumfować feminizm, bo rodzaj męski na lewicy był eunuchowaty i skorumpowany.
A tamtejsze kobiety zawłaszczyły większość partyjną, co było równoznaczne z tryumfem feminizmu.
Mulierystki musiały się znów spotykać konspiracyjnie, bo przez lewicę uznani byli za niebezpiecznych, czy wręcz za ugrupowanie nazistowskie.
Mimo tego, w szeregi mulierystek wstępowało coraz więcej ludzi, bo nie same kobiety tu były, wielu mężczyzn miało dość atroficznej męskości, którą szczyciła się obecna władza.
Nie myślała, że godzina „0”, będzie tak przesunięta w czasie, myślała, że wszystko rozegra się w 2009, ale nie spodziewała się takiego obrotu sprawy, takiej słabości struktur.
Teraz już organizowali się jak do prawdziwej wojny, powstania, rewolucji, to już nie była wojna na argumenty, to musiało się skończyć na ulicach, a tak naprawdę tego nie chciała, myślała, ze wszystko może odbyć się jakoś pokojowo.
Ta wizja spędzała jej sen z oczu, bała się, że i tym razem się nie uda, że coś nie wypali i wtedy będzie to początek końca, nie mulierystek, to nawet nie chodziło o to, ale normalność, o to by kraj stał się krajem normalnym…by znów zamiast stagnacji i takiej wewnętrznej depresji ludzkości, powolnego zamierania, ludzkość odżyła...
CDN…
Pozdrawiam serdecznie.:D
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz