sobota, 29 sierpnia 2009

Przemiana bezrobotnego Józefa

Lekarz rodzinny zbadał bezrobotnego Józefa i zapisał mu leki warte 48 złotych. Nie miało to wpływu na dalsze losy naszego bohatera, ponieważ, jak skrupulatnie sprawdzono recepta nie została nigdy zrealizowana.
Tego samego dnia Józef pił piwo przed sklepem i rozpowiadał, że źle się czuje, ponieważ przechodzi przemianę.
Trzy dni później rzecz się dokonała i Józef, nie mając żadnego wyboru zamieszkał w lesie.

Od razu było wiadomo, że na szczeblu gminnym sprawy Józefa rozwiązać się nie da, ale że ludzie mają różne pomysły, wiadomo nie od dziś. Radykałowie z koła myśliwskiego wskazując na szkody rolnicze optowali za zastrzeleniem naszego iście kafkowskiego bohatera. Ale jak tu w dzisiejszych czasach zastrzelić obywatela posiadającego PESEL, choćby i bezrobotnego? Poszło dwóch z jednym chartem, zupełnie samowolnie, podobno dla „skóry” Przepadli w kniei.

Skończyły się żarty. Interweniowała policja. Bezskutecznie.

- My go gazem, to i on nas gazem!

- My strzelamy a Pan Bóg kule nosił, ale niecelnie.

- My przez tubę, żeby się poddał, a on jak ogonem nie praśnie, pół zagajnika obalił. To my w nogi!

Przyjechała telewizja. Szukają burmistrza. Nie mogą znaleźć. Sąsiedzi go wydali, że z córkami w piwnicy się ukrył. Ki diabeł?
Lękliwy był burmistrz, ale przecież nie z obawy o siebie się ukrył tylko z miłości rodzinnej. Coś mu się uwidziało, że okrutny Józef zażąda za chwilę dziewic, a zawsze takiemu potworowi chodzi o córki władcy przecież. Byle, czym się, prawda, nie zadowoli.

Córki mu tłumaczą, że jeśli chodzi o dziewice, czują się osobliwie bezpiecznie. On za pasek i dalejże gonić! Telewizje kręcą jak oszalałe. Jakby na zamówienie opadły burmistrzowi portki. Jest to pierwszy news o Smoku w mediach. Ale na fotografiach na razie tylko prominentna dupa w czerwonych bokserkach. Publiczność czuje się nabita w butelkę.

Nad lasem helikopter Polsatu. Na ekranach las, gdzieniegdzie jakby nadpalony. Polska zamarła w oczekiwaniu. Komentatorzy szaleją. Na temat Józefa wypowiadają się ochoczo celebryci oraz komentatorzy polityczni. Minister Klich wysyła uruchomiony jakimś cudem śmigłowiec z armatką na pokładzie. W telewizji spocony grubas w mundurze pokazuje gigantyczną strzykawkę. Uśpimy Smoka! Dość tej samowoli.

Leci kawaleria powietrzna z ogromną strzykawą. Jest smok. Strzelają celnie, ale pech ogromny. Smok akurat spał i jak oberwał, zaraz się obudził! Jak nie zaklnie! Jak ogniem nie zionie! Ryk i rumor taki, że wszyscy uszy po sobie.

- Wszyscy znamy nieudolność rządu Donalda Tuska, ale żeby smoki w Polsce zapuścić? - Dziwi się Prezydent.

- Jeszcze raz udowodniliśmy, że w naszym kraju każdy, dosłownie każdy ma szansę by się wybić – ripostuje Tusk, mając na myśli niski status Józefa nim ten przemienił się w smoka.

- Czy smok jest Polakiem? – zastanawiają się narodowcy

Rzecznik Praw Obywatelskich na swoim blogu w salonie24 stawia pytanie, czy bezrobotny Józef przemieniwszy się w smoka zachowuje bierne i czynne prawa wyborcze?

Waldemar Pawlak tylko się uśmiecha.

Już smok celebrytą. Ba, atutem międzynarodowym!
Obama zamiast do Mongolii przylatuje do Polski by lornetować smoka!
Putin przechwala się, że w Rosji też żyje smok, daleko większy i groźniejszy, ale rzeczonego smoka nie pokazuje!
Prapradziadek Józefa był handeałesem w Kościanie – cieszą się w Izraelu.
Czy Polacy są godni by mieć prawdziwego smoka? – Rozpisują się światowe a szczególnie niemieckie media.

Sponsorzy ciężarówkami wożą Józefowi świnki i wołki, a łajdak przebrzydza.

– Dawajcie mi tu piwa! Już pędzą cysterny polskimi autostradami. Kto pierwszy, ten lepszy! Reklama dosłownie międzynarodowa!

A Józefowi w to graj! Już się prawie w lesie nie mieści a jak się na skrzydłach wzniesie w niebo, aż przyjemnie popatrzeć, jaki to smok! A przed przemianą aż smutno było na niego spojrzeć. Takie to było nic. Tyle, że czasem piwo przed sklepem wypił i miał w dzieciństwie wycięty wyrostek robaczkowy. Poza tym zupełnie nic. Przeciętniak.

Teraz jest bohaterem narodowym. Konsumując napędza produkcję! Na zapytanie MON czy w razie, czego pomoże, odpowiada, że owszem.
Żywi nas i broni nasz smoczek ukochany!

Zbliżają się wybory prezydenckie.

Kogo poprze smok?

To pytanie spędza sen z powiek polityków. Eryk Mistewicz na dwóch szpaltach Rzeczpospolitej wywodzi, że to właśnie smok ma najlepszą narracje. I nic dziwnego. Nawet profesor Buzek to przy takim smoku, przepraszam za wyrażenie, pętak.
Czy ma, że spytam retorycznie, złocistą i skrzącą się w słońcu łuskę? Czy macha ogonem albo choć zieje ogniem?

Nieuwzględniany początkowo w sondażach. Niemniej pod pozycją „inny kandydat” jak byk stoi 61%!
Daremnie Gazeta Wyborcza ostrzega, że smok jest populistą. W pustkę trafia tekst Adama Michnika „ Wasz smok, nasz niesmak” Na smoku nie robią żadnego wrażenia listy i protesty pierwszoligowych intelektualistów. Za nic ma wspólną konferencję Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska na której polityczni liderzy wzywają do reaktywacji idei POPIS-u.

Wreszcie jest decyzja - Będę kandydował! – Oświadcza Smok i rusza maszyna wyborcza.

2 komentarze: