sobota, 8 sierpnia 2009

List z czyśćca / 2003

Jestem tutaj i nie wiem
kiedy się skończy moja pokuta
bym mógł odlecieć
Złotym odrzutowcem
w objęcia rajskiego lotniska

W zasadzie powtarzamy tylko
swoje dawne role

Pełno tu urzędników
nadzorców i paranoików
mało robotników
i posługaczy

Nie nadążamy
Polecenia są sprzeczne
Wszystko się miesza
Nawał pracy oszałamia
Budujemy i burzymy

Rządy są gorsze
Premierzy głupi i złośliwi
Prezydent się przechadza
W telewizji stroi miny zza fikusa
Jedno jest pewne
Rosną podatki a wpływy budżetu
maleją.

Nasza pośmiertna demokracja
jest szyderstwem

Całe życie
rozładowywałem złom i cement
Wracałem ciężki od potu i złości
ale na progu domu
zrzucałem robotniczą skórę
jak wąż

Tutaj
każda rzecz jaką dźwigam
owinięta jest
kolczastym drutem
niczym świąteczna paczka
przygotowana przez sadystę

Ręce we krwi
i żadnych marzeń po fajrancie
a herbata fatalna

W przeciwieństwie do raju
czy piekła
mamy tu demokrację
i sami
wybieramy ciemiężycieli
w powszechnym głosowaniu.

Okazujemy
godną pogardy uległość
i tani konformizm
wybierając tych
którzy obiecają budowę
autostrady do raju.

Tych którzy
obiecają nam cokolwiek
choćby
autostradę do raju

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz