środa, 5 sierpnia 2009

Rajd Bandery - Politycy z torbami na głowach

Co mam myśleć o naszych politykach skoro w drobnej, głupiej i dziecinnej w sumie sprawie nie potrafią zrobić dosłownie nic. Udawanie głupiego w sprawie ewidentnej prowokacji ukraińskich nacjonalistów to wszystko, na co stać nasz rząd, naszego prezydenta i nasze opiniotwórcze elity.
Mamy oto kuriozalną sytuację, że jutro na polskiej ziemi rozpocznie się antypolska manifestacja. Przed chwilą na blogu księdza Isakowicza Zaleskiego przeczytałem, że dzielna ukraińska młodzież przez Lwów przejechała pod sztandarami UPA.

http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8

Ktoś powie, że to gównażeria i nie ma się, czym przejmować. Toteż ja się nie przejmuję gówniarzami tylko naszymi elitami, bo skoro tamci gówniarze, czym są oni?
Posłuchałem sobie wypowiedzi Henryka Wujca i Stefana Niesiołowskiego.
Ponure postacie, ponure umysły. Wujec obciążający winą księdza Zaleskiego nie jest nawet oburzający. Okazuje się być po prostu beznadziejnie głupi. Na omówienie ględzenia marszałka sejmu, w ogóle szkoda tracić czasu.

Reszta torebkę po cukrze na głowę, palec do buzi i czeka aż przestanie się o tym mówić.

Stara taktyka. Uszy po sobie kosztem uczuć wcale licznych Polaków, którzy czują się wobec takiej postawy naszych elit poniżeni we własnym kraju.
Mało tego. Jeśli nasi władcy uważają, że wszystko jest w porządku a zgoda na ten rajd wpływa na poprawę stosunków polsko ukraińskich, można domniemywać o naprawdę poważnych zaburzeniach w rozumieniu rzeczywistość.

Rajd przejedzie przez Polskę – fatalnie.
Nie zostanie w ostatniej chwili wpuszczony – źle
Ludzie zablokują trasę przejazdu – granda międzynarodowa
Policja będzie rozpędzała protestujących – hańba
Ktoś się naprawdę wkurzy i posypią się razy – ojoj, jak źle

Od zapobiegania takim problematycznym atrakcjom mamy polityków, a przynajmniej tak powinno być. Od wywierania na nich nacisków mamy media, a przynajmniej powinniśmy mieć.
Media się znajdą jak ktoś komuś łeb rozbije. Dopieroż ględzić o ksenofobii.

Dziennik stać na tytuł „Isakowicz Zaleski walczy z kolarzami”

Zresztą, co tu znęcać się nad dziennikarzami, skoro naszym politykom Giedroyć w główkach i śp. Giedroyciem zasłaniają się niczym dziwki spacerujące po promenadzie przed słońcem.
Ciekawe też, dlaczego na ołtarzu pseudpolitycznych gier od lat konsekwentnie składają ofiarę z uczuć ludzi, których rodziny padły ofiarą bestialskich rzezi urządzanych prze podwładnych faszystowskiego zbira, którego teraz czczą jako swojego bohatera nacjonaliści ukraińscy?

Toż to nie Farfał wymachujący chuderlawą łapką tylko prawdziwy terrorysta, morderca i antysemita. A tu nagle takie jakieś „ble ble”, że co to szkodzi? Że dla dobra…
Czekają aż zaprotestują Żydzi i wtedy raczą zabrać głos? Nisko upadliśmy jako naród, że takich wybieramy sobie polityków.

Jasny i prosty głos sprzeciwu księdza Zaleskiego spotyka się ze zdziwieniem, elity, także kościelne są zażenowane jego niedzisiejszym zapałem do mówienia prawdy, a że każdy szacuje wedle siebie, dominuje podejrzenie, że jego działania służą autopromocji.
No, bo, po co miałby to robić?

Nie łatwiej i przyjemniej siedzieć z torbą na głowie w miłej chłodnej spiżarni i pojadać sobie smakołyki, podczas gdy dokoła upał i żar z nieba się leje?
Jeśli ktoś nie wie, o co chodzi i czemu tak się złoszczę w sprawie błahej, polecam lekturę tego bloga

http://tekstowisko.com/blog.kriszu.html

Bloga Dymitra Bagińskiego.

6 komentarzy:

  1. Elity? Jak dla kogo. Teraniejsze elity nigdy nie byy elitami, a conajwywj jelitami lub moe jednym jelitem - Grubym

    JurCez

    OdpowiedzUsuń
  2. Szanowny Panie Jacku!
    Doskonale wiem o co chodzi i rozumiem Pana złość, bo odczuwam to samo! Zresztą wielokrotnie dawałam temu wyraz (m.in. http://www.prawica.net/node/5758, http://www.eszkola.pl/swiat/swiat/na_powaznie/219, http://wojtpodlaski.blog.onet.pl/).
    Jestem z Leżajska, które było jedną z pierwszych bezpiecznych przystani dla ocalałych z rzezi. Sporo Kresowian osiedliło się w mieście (m.in. mój dziadek). Oburzenie i złość jest wśród nich i ich potomków powszechna.
    Pozdrawiam
    Wojciech Podlaski

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam. Mój dziadek był porucznikiem I AWP (IV dywizja). Pochodził z Trembowli opowiadał co na tych terenach wyprawiało UPA. Jego wuja przepiłowali na progu domu piłą do drewna. Po wojnie dziadek brał udział w akcji WISŁA (oficer KBW) , był bardzo aktywny. Jeszcze w latach 50 za jego głowę była wypłacana nagroda przez nacjonalistów ukraińskich. Dziadek nie wiedział ilu zabił banderowców, mówił że chyba więcej niż Niemców na froncie przez prawie 6 lat wojny. Oddział którym dowodził nigdy nie brał jeńców, kiedyś natrafili na podziemny szpital UPA do którego wchodziło się przez pień drzewa, wrzucili granaty, banderowskie ścierwo (słowa dziadka) walało się po ścianach, można z nich było robić kotlety mielone. Tych którzy przeżyli dobili od razu na miejscu.

    OdpowiedzUsuń
  4. JurCez
    Co sądzę o elitach. Po lewej mam etykietkę "o elitach" gdzie siedzi siedem wyrazistych tekstów. Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  5. Panie Wojciechu
    Nie mam żadnych rodzinnych związków z kresami, ale przecież w człowieku się flaki wywracają na takie coś. Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś kto to towarzystwo pogonie do diabła!

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonomowy
    Jakby nie patrzeć, pański dziadek jest (był)przestępcą wojennym i zwykłym bandziorem. Należała mu się jak najbardziej "czapa" No chyba, że efektowne opowieści dziadka były podrasowane.

    OdpowiedzUsuń