czwartek, 6 stycznia 2011

Mgła. Wytęż wzrok!

Obejrzałem wczoraj dołączony do Gazety Polskiej film pań Lichockiej i Dłużewskiej. Film bardzo prosty w konstrukcji i ascetyczny poprzez samoograniczenie się twórców. Od razu dodam, że wyszło to obrazowi na dobre.

Oto mówią wprost do widzów filmowani w dużym zbliżeniu pracownicy Kancelarii Prezydenta Kaczyńskiego panowie Duda, Kwiatkowski, Opara, Sasin, Wierzchowski i Zołoteńki. Mówią jasno nie uciekając w dygresje czy własne przypuszczenia. Opisują jedynie to co widzieli, co słyszeli, w czym brali osobisty udział.
Ich naprzemienna opowieść jest ilustrowana fragmentami filmów z miejsca katastrofy, sprowadzenia zwłok oraz uroczystości pogrzebowych. Film ilustruje muzycznie Andrzej Dziubek, lider kapeli DEPRESS wspaniale wykonujący utwór „Suplikacje, Święty Boże”

W zasadzie większość opowiedzianych w filmie scen była mi wcześniej znana, może poza kuriozalną sytuacją gdy ludzie ówczesnego Marszałka Sejmu a obecnego Prezydenta w obecności Jacka Sasina powołują się na jego śmierć jako na argument za natychmiastowym przejęciem władzy w kancelarii.

Tak naprawdę film „Mgła” przynajmniej dla mnie, jest przede wszystkim smutnym i przerażającym obrazem upadku moralnego i intelektualnego członków ekipy obecnie rządzącej Polską, a przy okazji także i naszego upadku, bo wszak to z naszej woli rządzą.

Cóż z tego, że działają na obrzeżach tragedii, że z oczywistych powodów nie są jej bohaterami, skoro większość ich działań opowiedzianych w filmie polega na nachalnym włażeniu na plan pierwszy. Są niczym przysłowiowi teatralni halabardnicy wytaczający się z kątów, nachalnie wyłażący w światła reflektorów by wygłaszać swoje pokraczne monologi.

Scena ze Smoleńska, gdzie obok ciał poprzykrywanych folią trwa ustawianie scenek dla mediów niczym na planie filmowym. Tu sobie Tusk z Putinem podadzą dłonie a tu się uścisną, a jak Kaczyński nadejdzie tamtędy to odejdą tędy, a jak tędy to Tusk tamtędy.

Do tego chaos informacyjny, lekceważenie rodzin ofiar, ich uczuć i potrzeb. Od początku do końca z tupetem charakterystycznym dla prawdziwych chamów dbają tylko o to by błyszczeć w pierwszym szeregu. Nie mogą się od tego powstrzymać w żaden sposób.

Jeszcze podczas wawelskiego pogrzebu nie mogąc się doczekać wyjścia z krypty rodziny pary prezydenckiej wystawiają swe gęby by odbierać kondolencje od zaproszonych oficjeli.
Trójka politycznych herosów: Tusk, Komorowski, Sikorski.

Twarze nie skażone empatią ani rozumnym zastanowieniem nad najprostszymi zasadami kurtuazji czy dobrego tonu.
Oto trzech Dyzmów dwudziestego pierwszego wieku! Zachwyceni sobą i własną siłą przebicia.

Tytułowa mgła. Po obejrzeniu filmu mam wrażenie, że autorkom nie do końca chodziło o mgłę wypełzającą z parowu opodal lotniska w Smoleńsku. Bo czymże jest taka mgła, którą byle wiatr potrafi rozwiać.

Pomyślcie jak gęsta mgła musi wisieć od lat nad Polską, skoro nie pozwala ludziom w żaden sposób jasno dostrzec kogo obdarzają darem władzy. Przykre to i niepokojące doświadczenie.
Przyjrzyjcie się twarzom, posłuchajcie ich bełkotu. Mgła powoli się przerzedza.
Wystarczy się trochę skoncentrować i wytężyć wzrok.

Gdy byłem dzieckiem na ostatniej stronie Przekroju drukowano dwa pozornie identyczne obrazki. Zadanie brzmiało „Wytęż wzrok i znajdź dwadzieścia szczegółów, którymi różnią się te dwa obrazki”

I ty, miły czytelniku, wytęż wzrok i znajdź na początek 20 szczegółów którymi różni się wykreowany w mediach wizerunek naszych władców od rzeczywistości. To nie jest na początek jakieś specjalnie trudne zadanie!

Acha, dla ułatwienia sobie zadania możesz obejrzeć „Mgłę” Naprawdę warto!

2 komentarze:

  1. Bardzo fajny opis filmu, niestety nie kupiłam gazety, ale nasi przyjaciele pewnie mają. Wymowa filmu i mgły, a mnie się wydaje, że Polacy mają w większości bielmo na oczach Marika

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz, bielmo można w dzisiejszych czasach usunąć operacyjnie. Tylko to będzie bolało.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń