wtorek, 17 listopada 2015

Z dziczą się nie gra! O problemach z opisem

Zdziwienie, a nawet oburzenie wielu poczciwców wywołał ostateczny opis paryskiej rzezi. Okazało się oto, że zbrodni dokonali Francuzi do spółki z Belgami. No przecież! 

Jeśli nie wolno opisywać grup ludzi pod kątem religii, rasy, czy narodowości do której się przyznają i w imieniu której zabijają, faktycznie jako wyróżnik zostaje jedynie obywatelstwo, paszport jakim się posługują. Są jeszcze w zanadrzu obszerniejsze kwantyfikatory. Można przecież napisać, że Europejczycy mordowali Europejczyków, albo wręcz ludzie, ludzi. I czyż nie jest to prawda? Tak, ludzie zabili ludzi, a Allach to ten sam Bóg, do którego modlą się Chrześcijanie, czyli w zasadzie mordercami są ludzie religijni, a już z pewnością nie ateiści.

Ktoś powie, że to nie ma żadnego znaczenia, że krew pozostaje krwią. Otóż upieram się, że to ma znaczenie. Udawanie, że nie ma możliwości jasnego, precyzyjnego opisu wroga jest wywieszaniem białej szmaty wobec morderców. Nie da się bowiem terroryzmu, fali islamskiej nienawiści sprowadzić do szeregu indywidualnych decyzji ludzi legitymujących się takim czy owakim paszportem.

Pod naporem przemocy medialnej zarządzanej przez czerpiące zyski z takiego stawiania sprawy, wrogie własnej kulturze elity straciliśmy język, zostając prawdziwymi jąkałami nie potrafiącymi klarownie wytłumaczyć, ani naszych lęków, ani oczekiwań nawet w sprawach tak podstawowych, jak bezpieczeństwo nasze i naszych rodzin. Zwróćcie uwagę, mili czytelnicy, że kaganiec na naszych pyskach nie wynika li tylko z wtłoczonej nam do głów politycznej poprawności, a jest już usankcjonowany prawnie i obudowany systemem kar, do utraty wolności włącznie.

Stąd obrażające rozum brednie o morderczych Belgach, bo jeśli nawet system zniewolenia nie zechce zajmować się płotkami w rodzaju autora tekstu, który czytacie, niewątpliwie zajmie się chętnie każdą gazetą, każdym dziennikarzem czy politykiem, który zechce napisać, czy powiedzieć prawdę, o ile tylko będzie w jego zasięgu.

Oto doczekaliśmy sytuacji, że nie sposób bez narażania się w najlepszym wypadku na ostracyzm opisać zła. Jeśli ktoś próbuje, musi posługiwać się tak licznymi zastrzeżeniami, że jego wypowiedź zmienia się w bełkot. Jeśli napiszesz, że Islam jest zły i w żaden sposób nie pasuje do cywilizacji ani kultury europejskiej, ponieważ nie sposób zgodzić się na stosowanie jego praw w Europie w zasadzie przestajesz być publicystą, a stajesz się przestępcą.

No, chyba że dodasz, że wszystkie religie są równie złe, ze szczególnym naciskiem na Chrześcijaństwo, co podeprzesz akceptowalnymi przykładami z przeszłości i zaznaczysz, że masz na myśli tylko radykalnych islamistów, którzy w przeciwieństwie do innych, głoszących miłość i pokój...

Celem jest, byś się wyparł własnej religii, kultury i ojczyzny i ten cel przesłania wszystkie inne cele i tutaj rządzące Europą elity są bardzo konsekwentne. Rzecz w tym, czy przemoc, którą stosują okaże się skuteczna. To już zupełnie inna historia, ponieważ rozdźwięk pomiędzy rzeczywistością a totalną lewacką propagandą jest już zbyt wielki, by nawet Francuz potrafił go strawić, ale oczywiście mam na myśli zwykłego Żabojada. W tym miejscu musiałem zastosować epitet, żeby opisać narodowość i to jest naprawdę smutne. Dlatego „Żabojad” napisałem z dużej litery. Niech chociaż to dostaną z dobrego serca.

To tak, jakbyście chcieli rozgrywać mecz piłkarski z przeciwnikiem, który już w tunelu prowadzącym na boisko wydłubuje oczy waszemu bramkarzowi a na plac wybiega uzbrojony w maczety, podczas gdy wy udajecie się z płaczem do sędziego technicznego w sprawie oślepionego bramkarza, za co wasz kapitan zostaje napomniany żółtą kartką.

Taki mecz zawsze przegracie, o ile publiczność nie przełamie kordonów i nie wbiegnie na boisko pokazując jasno i dobitnie, że też bierze udział w grze. Dodam od siebie, że nie jestem zwolennikiem takiego wbiegania i preferuję zasadę, że z dziczą się nie gra. Dzicz należy tłuc, co chwilę popatrując, czy równo puchnie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz