sobota, 19 września 2009

Coś o mitach - Męski szowinizm

Coś o męskim szowiniźmie, o tym, że mężczyźni uwielbiają być lepsi od kobiet, nie, tu nawet nie chodzi, że chcą górować intelektualnie…to bardziej złożone.

Zacznę od początku, by mi nie umknęło, co ostatnimi czasy sobie wydumałam.

Skąd się tzw. szowiniści męscy biorą? To jest pytanie i ciekawe i dość przewrotne, bo tak naprawdę nikt się takim nie rodzi, na to wpływają czynniki zewnętrzne, najczęściej dominacją matki - opiekunki.

O, już widzę u męskiej części podniesione do góry brwi!

Ale to niestety prawda, to kobiety kreują „męskich szowinistów”.

Tak naprawdę to ci mężczyźni są często zagubieni. Chcąc ciągle sprawdzać swoje przewagi odreagowują „mszcząc” się na innych kobieta, czy na tej, która go wykreowała. I tu nie chodzi o przemoc fizyczną, ale o okazywanie kobiecie pobłażliwości, traktując ją jak nierówną sobie w dyskusji, czy nawet groźniejszym spojrzeniem komunikując, że nie powinna w pewnych sprawach zabierać głosu.

Prawdziwy mężczyzna bez uprzedzeń będzie słuchał co ma kobieta do powiedzenia, analizował jej głos tak samo, jak głos mężczyzny, bo u niego te kompleksy nie występują, nie muszą się ciągle sprawdzać, umieją dostrzec własne słabości, a tzw. męski szowinista, niestety nie.
Wykreowany przez Julię Agrypinę jej syn Neron, nigdy do końca nie potrafił się od jej silnej skądinąd osobowości uwolnić. Stworzony przez nią na przywódcę, chłopak o raczej wrażliwej naturze, zaczyna przeobrażać się. Ale zawsze cień matki idzie za nim, nawet gdy jej nie ma, on ją słyszy. Chce się za to na niej mścić, ba, mści się też i na innych kobietach, wreszcie, chcąc się od niej uwolnić całkowicie, zabija.

A jej słowa, gdy wieszczka przepowiedziała jej, że Neron zostanie Cezarem, ale ona zginie od jego ręki, zbyła, że „może mnie nawet zabić, byle przedtem został Cezarem”. Pokazują jak bardzo kobiety lubią kreować wizerunek mężczyzny – syna.

Ile takich Neronów rodzi, czy jest kreowanych każdego dnia? Jasne, nie na taką skalę, ale pomniejsi Neronowie żyją między nami – wykreowani na przywódców, pełni wzgardy do drugiej połowy ludzkości, nawet do swej kreatorki.

A tak naprawdę to oni nigdy nie stali się do końca samodzielni, wciąż szukają wybiegu, by imponując zbierać peany zachwytu, tylko wtedy są szczęśliwi.

Ten post nie jest skierowany przeciw mężczyznom, bynajmniej, to tylko próba zrozumienia złożonej natury człowieka.

Znam wielu mężczyzn, z którymi mi się bardzo dobrze rozmawia, kilku nawet nazwałabym przyjaciółmi. Ale szczerze, tylko jeden słucha mnie zawsze z uwagą.

Męża tu nie wliczam z prostego powodu, że jesteśmy połączeni zbyt wieloma czynikami.

6 komentarzy:

  1. Nie, to nie jest "proba zrozumienia czlowieka" - to jest osobista proba interpretacji "dlaczego czuje sie gorsza bedac kobieta".
    Deklaracja "Ten post nie jest skierowany przeciw mężczyznom" sugeruje istnienie wojny miedzy plciami ("przeciwko"). Ta wojna istnieje tylko w Tobie.
    Rzeczywistosc nie jest "przeciwko" komukolwiek - po prostu jest.
    Nie zastanawialo Cie nigdy dlaczego nie ma damskich szowinistek?
    Czy nie dlatego, ze mezczyznom, po prostu nie przychodzi do glowy by z nimi "wojowac"?

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy, mylisz się, mężczyzna wojuje od zawsze z kobietą, a czy nie ma damskich szowinistek? A feministki?

    Jestem jak najdalsza od interpretowania o własnych odczuć, oczywiście wiem, żem od tego nie wolna.A nie czuję się gorsza, bo jestem kobietą, ja lubię być kobietą.

    OdpowiedzUsuń
  3. No no, ten feminizm unoszący się w powietrzu...

    A mnie złapało jakieś coś, pewnie grypa, bez wątpienia świńska. No bo jak się jest Male Chauvinist Pig, to niby jaka ma być?

    Pzdrwm

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdzie ten feminizm widzisz, że spytam?

    Oj biedactwo, czułam, że się ta infekcja Ci rozwinie.

    Buziaki.:D

    OdpowiedzUsuń
  5. @ Iwona Jarecka

    Trochę feministyczne to to jest, ale co - nie wolno?

    Wprawdzie gdyby to ode mnie zależało, to by baby... Sama wiesz. ;-P

    Pzdrwm

    OdpowiedzUsuń
  6. wiem, tyle, że pamiętaj kobieta to jednak to tak samo myśląca istota jak mężczyzna, chyba mi przyznasz rację?;p

    A tu wcale nie feministycznie, ale właśnie mulierystycznie.


    Przecież nie gloryfikuję tu kobiet, raczej odnotowuję jej historyczny aspekt.

    Pozdro.;D

    OdpowiedzUsuń